Perspektywa odrolnienia wszystkich gruntów w miastach oddaliła się. Prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelizację ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
Projekt nowelizacji przygotowała sejmowa komisja "Przyjazne Państwo” kierowana przez posła PO Janusza Palikota. W pierwotnej wersji odrolnieniu miały podlegać tylko grunty rolne w klasach od czwartej do szóstej. Potem odrolnienie rozszerzono na wszystkie grunty miejskie. Proponowanym zmianom sprzeciwiali się samorządowcy.
I właśnie na sprzeciwie samorządowców oparł swoje uzasadnienie Lech Kaczyński. Prezydent wspomniał także o wniosku o weto, które wystosowało do niego Towarzystwo Urbanistów Polskich i Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju Polskiej Akademii Nauk.
Jak podkreślił prezydent, powołując się na ekspertyzy, wejście w życie ustawy w obecnym kształcie, przy nieskutecznym systemie planowania przestrzennego, może doprowadzić do dewastacji cennych przyrodniczo fragmentów krajobrazu, wzrostu ruchu samochodowego i niekontrolowanego rozwoju budownictwa.
Zdaniem Janusza Palikota prezydencka decyzja miała charakter polityczny. - Nie chcę mi się wierzyć, że prezydent jest aż tak małostkowy, ale z drugiej strony nie miał żadnych merytorycznych argumentów - dodał.
Poseł PO nazwał argumenty Lecha Kaczyńskiego "śmiesznymi”. - Są tak śmieszne, że aż absurdalne, żeby nie powiedzieć idiotyczne - kontynuował szef komisji "Przyjazne Państwo”. - Wielkość produkcji rolnej nie jest przecież zagrożona, a decyzja o odrolnieniu gruntów rolnych w miastach ożywiłaby gospodarkę - przekonywał Palikot.