Od soboty w całym kraju zawieszona jest działalność siłowni. Ostry sprzeciw wyraziła Polska Federacja Fitness, zrzeszająca przedstawicieli klubów, którzy protestują, bo nie zgadzają się z zamknięciem swojej branży w związku koronawirusem.
- Rząd potraktował nas w sposób paskudny. Okazało się, że rekonstrukcja tego rządu i zlikwidowanie ministerstwa sportu, wcielenie go do ministerstwa kultury zaowocowało tym, że my jako środowisko przestaliśmy się liczyć, przestaliśmy mieć głos w rządzie, który się za nami opowie - powiedział Jakub Kubicki.
- Byliśmy przygotowani na podniesienie reżimu sanitarnego z poziomu żółtego do czerwonego. Od ponownego otwarcia klubu przestrzegamy wszystkich norm sanitarnych: zachowujemy dystans, dystrybuujemy środki dezynfekujące. Przygotowaliśmy się do tego, że za jakiś czas będzie strefa czerwona z większą ilością restrykcji. To co zobaczyłem wczoraj podczas konferencji premiera Morawieckiego wywróciło mój świat do góry nogami. My tego nie przeżyjemy. Tak naprawdę to jest koniec naszej działalności. Myślę, że jako klub sportowy jesteśmy bardo reprezentatywni. W takiej sytuacji znajdują się praktycznie wszyscy - stwierdził właściciel klubu sportowego LAAB.
- Pomoc rządowa była absolutnie niewystarczająca. Kluby ledwo zaczęły wychodzić na prostą. Od momentu ponownego otwarcia klubu z miesiąca na miesiąc niespiesznie wracali do na klienci. W tej chwili ponowne zamknięcie to jest cofnięcie nas jako klubów o lata. Nikt nie chce nam ograniczać czynszów, mimo że jest pandemia, stan nadzwyczajny. Właściciele nieruchomości, w których znajdują się kluby też chcą pieniądze - wyjawił przedsiębiorca.