Dodatkowe 7-8 zł miesięcznie zapłaci każde gospodarstwo domowe w ramach nowego podatku doliczanego do rachunku za prąd. Niewykluczone, że podrożeje także za gaz, woda i wywóz śmieci
Podwyżki cen prądu mogą nas uderzyć po kieszeni w związku z rządowym projektem zmian, nad którym trwają właśnie w Sejmie prace legislacyjne. Nowe prawo wprowadza tzw. opłatę mocową, którą uiścić będzie musiał każdy odbiorca prądu.
Zrzucimy się na kary
Portal Wysokienapiecie.pl szacuje, że do 2030 r. łączne wpływy z tego podatku mogą sięgnąć 26,9 mld zł. Najwięcej, bo blisko 15 mld zł zapłaci biznes i przemysł nieenergochłonny. Około 7 mld zł ma pochodzić od odbiorców indywidualnych, a 2 mld zł z przemysłu energochłonnego.
Pieniądze te mają zostać przeznaczone na dofinansowanie elektrowni węglowych, które zostaną obciążone sankcjami unijnymi za zanieczyszczanie środowiska. By ich uniknąć konieczne jest zmodernizowanie starych bloków węglowych w elektrowniach. Rząd takich planów nie ma. Zapowiada za to, że będzie starał się zniwelować podwyżki poprzez „zachęty ekonomiczne do przenoszenia konsumpcji energii na godziny pozaszczytowe”.
Gaz będzie droższy?
Wzrosnąć mogą ceny gazu po tym, jak kilka dni temu prezydent podpisał nowelę ustawy o zapasach paliw. Nakłada ona na importerów gazu obowiązek tzw. ciągłej zdolności przesyłowej na połączeniach transgranicznych w razie kryzysu energetycznego. Rezerwy nie będą też mogły też być wykorzystane do celów handlowych.
Nowe prawo będzie obowiązywało od października. URE uważa, że spowoduje to wzrost hurtowych cen gazu o około 4 proc., a UOKiK dodaje, że obowiązek przymusowego magazynowania gazu przez niezależnych importerów spowoduje wzrost kosztów. – Co musi wpłynąć na ceny gazu dla odbiorców końcowych – prognozuje UOKiK.
Do zmiany sposobu ustalania opłat za utylizację popiołów przygotowuje się z kolei Ministerstwo Środowiska. Jeśli zmiany wejdą w życie to osoby ogrzewające dom węglem zapłacą więcej za śmieci. Ile? Tego na razie nie wiadomo.
Wiatraki mniej opłacalne
Przez Senat przechodzi natomiast projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podnosi, że zmiany są bardzo niekorzystne dla producentów zielonej energii. Po zmianie prawa producenci energii z OZE zarobią mniej przez co stawianie nowych wiatraków i biogazowni będzie coraz mniej opłacalne.
– Za wyprodukowaną energię otrzymujemy certyfikaty. To rodzaj specjalnych prawa majątkowych, które można sprzedawać dodatkowo na tym zarabiając – tłumaczy właściciel jednej z farm wiatrowych na Lubelszczyźnie. – Certyfikaty kupują np. sprzedawcy energii do odbiorców indywidualnych. Muszą mieć ich określoną ilość ze względu na wielkość całej sprzedaży. Gdy mają ich mniej zmuszeni są wpłacić opłatę zastępczą.
Dotychczas opłata ta była stała, a teraz ma być uzależniona od rynkowej ceny certyfikatów, których cena z roku na rok spada.
– Podobno prezydent może podpisać zmiany jeszcze w tym miesiącu. Dla nas to finansowy dramat – uważa nasz rozmówca. – Podejrzewam, że z tego powodu wiele osób zastanawiających się nad rozpoczęciem działalności związanej z OZE zrezygnuje z tego pomysłu.
Droga woda, drogie wszystko
Grożą nam też wyższe rachunki za wodę jeśli w życie wejdzie nowe Prawo wodne. Eksperci ostrzegają, że spowoduje to drastyczne podwyżki sięgające nawet kilkudziesięciu złotych rocznie za samą wodę. Zdrożeją też wszystkie inne produkty.
Coraz więcej wątpliwości budzi także program Mieszkanie+. Adrian Zandberg z partii Razem zauważył, że w ustawie znalazł się zapis umożliwiający eksmisję bez wyroku sądu i prawa do lokalu socjalnego. – Z uzasadnienia ustawy wynika, że przez 30 lat będzie można wywalić ludzi z domu ot tak, bez żadnych praw – tłumaczy.