Pochodzący z Puław porucznik rezerwy, którego Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła o szpiegostwo na rzecz obcego państwa, wychodzi na wolność. Tak zdecydował Wojskowy Sąd Okręgowy, mimo tego, że Piotr C. w przeszłości ukrywał się i był poszukiwany listem gończym.
Aresztowany przed rokiem były wojskowy będzie odpowiadał "z wolnej stopy". Mimo tego, że z taką decyzją sądu nie zgadza się prokuratura, Piotr. C. opuścił już areszt, w którym spędził 11 ostatnich miesięcy. Informację o tym, w jakiej miejscowości obecnie przebywa, utajniono. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wobec oskarżonego zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. złotych, jak również zakaz opuszczania kraju i policyjny dozór. Te środki mają zapobiec ucieczce sprzed oblicza wymiaru sprawiedliwości.
Wypuszczenie byłego wojskowego za błąd uznała Prokuratura Okręgowa, która złożyła w tej sprawie zażalenie. Nic to jednak nie dało.
– Sąd Najwyższy nie poparł tego stanowiska i przychylił się do naszych argumentów – mówi ppłk Tomasz Krajewski, rzecznik Wojskowego Sądu Okręgowego, który przekonuje, że zabezpieczenia są wystarczające. – Oskarżony dwa razy w tygodniu stawia się na policję, odebrany został mu paszport. Zdaniem sądu, nie ma ryzyka jego ucieczki – dodaje.
Jak informuje rzecznik, wpływ na decyzję o skróceniu aresztu miał pogarszający się stan zdrowia Piotra C. Mężczyzna źle znosił areszt. Sąd zdecydował, że konieczne będzie ponowienie badania psychiatrycznego, czym zajmie się wkrótce Warszawski Instytut Medyczny. Opinia biegłym w tym zakresie powinna być znana na początku nowego roku. Po jej uzyskaniu wyznaczone zostaną kolejne terminy rozpraw.
Przypominamy, że Piotr C. to pochodzący z Puław, były pilot śmigłowca, który służył w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Najpoważniejszy zarzut dotyczy szpiegostwa, a konkretnie gromadzenia poufnych informacji w celu przekazania ich służbom Federacji Rosyjskiej. Za to oraz posiadanie amunicji, grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności, ale "(...) ocena dotychczas przeprowadzonych dowodów może wskazywać na karę łagodniejszą" – napisał w uzasadnieniu o skróceniu aresztu dla oskażonego sąd.
Piotr C. udowodnił już, że potrafi miesiącami, skutecznie ukrywać się. W jego schwytanie w ubiegłym roku zostało zaangażowanych dziesiątki funkcjonariuszy m.in. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej. Znaleziono go we wsi Rzeczyca w gminie Kazimierz Dolny. Wtedy schronienie porucznikowi rezerwy zapewnił jeden z miejscowych rolników.