Zamiast wsparcia - bicie, kopanie, wyzywanie i grożenie. Z tym musieli mierzyć się ratownicy medyczni, którzy przyjechali na wesele w Świdwinie w woj. zachodniopomorskim.
Mieli pomóc kobiecie, która zasłabła na weselu, a z wesela wyjechali z licznymi zadrapaniami, siniakami i podartą odzieżą. Krewkimi weselnikami zajęła się policja.
– Jeden z weselników próbował siłą wyszarpnąć ratownika z karetki, bił go. Drugi ratownik, który próbował uspokoić sytuację i pomóc koledze, także otrzymał ciosy w twarz i klatkę piersiową. Wtedy ratownicy medyczni wycofali się, zamknęli się w karetce, zawiadomili policję i przekazali, że jeżeli sytuacja będzie dalej utrzymywać się na takim poziomie agresji, nie wyjdą z karetki i nie udzielą pomocy kobiecie. Wtedy emocje nieco ostygły, agresor się uspokoił, ratownicy wyszli z karetki, zajęli się kobietą. Niestety wtedy agresja wróciła, weselnicy ubliżali ratownikom, grozili im, zaczęli ich także kopać i popychać – wyjaśniła Paulina Targaszewska ze szczecińskiego pogotowia.