Trzy kobiety, które zgłosiły policji, że padły ofiarami gwałtów, zmyślały. Tak postąpiła mieszkanka Leśniowic Wielkich. Kobieta usłyszała już zarzuty składnia fałszywych zeznań.
Kobieta kilka razy zmieniała wersje zdarzenia. Według jej relacji, pod dom w którym była, podjechało auto z dwoma mężczyznami. Podali się za komorników. Jeden miał ją zgwałcić, drugi stać w tym czasie na czatach.
W nocy z 13 na 14 lutego mieszkanka Gubina zaalarmowała policję, że rzucił się na nią nieznany mężczyzna. Na miejsce pojechała specjalna grupa policjantów z Zielonej Góry. Okazało się, że do napadu nie doszło. Kobieta piła z mężczyzną alkohol. Kiedy nie chciał on wyjść z mieszkania, zaalarmowała policję.
We wtorek wieczorem 35-letnia mieszkanka Gozdnicy zgłosiła policję, że została zgwałcona i pocięta nożem przez mężczyzn. Kobietę zbadał lekarz. Wykluczył gwałt i poranienie nożem.
Kobiety podawały policjantom rysopisy rzekomych gwałcicieli, które pasowały do wyglądu mężczyzn rzeczywiście poszukiwanych przez policję za takie przestępstwa na terenie Zielonej Góry.
Gazeta Lubuska: Gwałtu w Leśniowie Wielkim nie było