Zmienili się oboje, choć zmiana byłego premiera, Kazimierza Marcinkiewicza jest bardziej widoczna. Zaczął nosić kolorowe koszule, które ona mu kupuje. Po 20 latach wsiadł na rower.
Był jednym z najbardziej lubianych premierów i najpopularniejszych polityków. Obecnie londyński bankowiec, nazywany "Dodą w świecie polityki".
Po 28 latach małżeństwa odszedł od żony, z którą ma czworo dzieci. Związał się z dużo młodszą Isabel Olchowicz. Medialna bomba wybuchła, kurtyna poszła w górę.
Nigdy dotąd żaden polski polityk nie był w takim stopniu rozliczany ze swojego życia prywatnego. Isabel i Marcinkiewicz znaleźli się w obiektywie tabloidów.
Pierwsze informacje o rozwodzie. Były premier natychmiast tłumaczy się "Faktowi", pozując na romantycznego kochanka. - Jest fascynująca. Układamy sobie razem życie - opowiada o swojej dużo młodszej partnerce.
Isabel zaczyna pisać bloga na portalu onet.pl. Liczba komentujących posty waha się w granicach 150 - 200 osób. Internauci szukają fragmentów, które odnoszą się do jej intymnego życia z byłym premierem. Isabel postanowiła być tajemnicza, umiejętnie podsyca ciekawość. Czasami pisze o wspólnych kolacjach, podróżach, publikuje wiersz lub wyznaje, że kocha i że jest kochana.
Ślub, jaki wzięli Marcinkiewicz i Isabel w Barcelonie, był kameralny. Jednak zdjęcia szybko pojawiły się w tabloidach. Dla byłego premiera stało się jasne, że przestał funkcjonować jako polityk. Stał się celebrytą, maskotką ludu, podawaną z ust do ust jak plotka.
Tuż po ślubie Marcinkiewicz starał się zachowywać w mediach powściągliwość. Być może zdawał sobie sprawę, że jako gwiazda kolorowych pism, traci szacunek społeczeństwa.
Nie jest konsekwentny. Dowód? Jedno z ostatnich wydań kolorowego magazynu "Viva!" Na okładce były premier w objęciach ze swoją drugą, młodą żoną. Sesja zdjęciowa, z której Isabel jest bardzo dumna. Na jednej z fotografii oboje, objęci, płyną w gondoli. Jako dodatek do fotografii naiwna opowieść o wielkiej miłości ("Po pierwszej rozmowie mieli wrażenie, jakby znali się od wieków").
"Nowe życie Izy: odbieranie SMS-ów w rodzaju "kobieta jest po to, by z nią być”. Pisanie bloga. Wpisy muszą dawać ludziom do myślenia. Jest przecież żoną byłego premiera." - czytamy w "Vivie!".
Ostatnio państwo Marcinkiewiczowie pojawili się w telewizji śniadaniowej. Isabel nie mogła się zdecydować, w jaki sposób powinni się do niej zwracać prezenterzy - "Isabel? Iza? Izabela?". Były premier dopingował swoją ukochaną zza kamer. Pozornie nieobecny - co jakiś czas spoglądał w obiektyw.
Prowadząca program "Dzień Dobry TVN" nazwała Isabel zagubioną dziewczynką. W prywatnym świecie Kazimierza Marcinkiewicza doskonale się odnalazła. Na wizji jest jeszcze zdenerwowana, ale wyraźnie chciałaby podbić również i ten świat.
Wideo - "Dzień Dobry TVN", źródło: plejada.pl