Jedni chcą wycofania uchwały anty-LGBT, a drudzy – wprowadzenia prorodzinnej karty światopoglądowej. Wtorkowa sesja w Kraśniku zapowiada się burzliwie, zwłaszcza, że minister spraw zagranicznych Norwegii podała, że Kraśnik i inne gminy, które mają tzw. strefy wolne od ideologii LGBT mogą nie otrzymać żadnych pieniędzy
– Na pewno nie wycofam swojego projektu uchwały – zapowiedział jeszcze przed weekendem radny Paweł Kurek (Nowoczesna), który proponuje swoim koleżankom i kolegom z Rady Miasta Kraśnik wycofanie się ze „stanowiska dotyczącego powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową”. Miejscy radni przegłosowali uchwałę w tej sprawie ponad rok temu. – Należy ją uchylić dla dobra miasta i mieszkańców. Podstawowym powodem jest to, że bezwzględnie każdemu człowiekowi należy się szacunek. Nikogo nie można stygmatyzować ani ze względu na orientację seksualną, ani kolor skóry czy wyznawaną religię. Kolejny powód jest taki, że przez uchwałę anty-LGBT możemy stracić możliwości sięgnięcia zarówno po pieniądze z Unii Europejskiej jak też fundusze norweskie, pomijam oczywiste straty wizerunkowe.
Nowa propozycja
Ale we wtorek radni będą też debatować nad projektem uchwały przygotowany przez PiS i Wspólny Kraśnik. Chodzi o opracowaną przez Ordo Iuris Samorządową Kartę Praw Rodzin, która jest traktowana przez środowisko LGBT jako dyskryminująca i wymierzona w prawa mniejszości.
– To nie jest uchwała przeciwko komukolwiek czy też czemukolwiek. Nasza propozycja, absolutnie nie może być też odbierana jako przeciwstawna do tej zaproponowanej przez radnego Kurka. To, że te dwa tematy (rodziny i mniejszości seksualnej-red.) będą poruszane na najbliższej sesji jest zupełnie przypadkowe – mówi radny Jan Albiniak (Wspólny Kraśnik), jeden z wnioskodawców proponujących przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodzin. – Z zamiarem wprowadzenia takiej uchwały nosiliśmy się już od bardzo dawna. Chcemy by rodzina była szczególnie chroniona. Jest to potrzebne, bo rodzina ma nadrzędną i podstawową rolę w społeczeństwie. Niestety jest to negowane. Umniejsza się też znaczenie rodziny jako podstawowej komórki społecznej.
W uzasadnieniu złożonego przez dwa klubu radnych projektu uchwały, czytamy m.in. że przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodzin "jest nie tylko deklaracją poparcia dla silnej rodziny, ale też zobowiązaniem burmistrza do podjęcia konkretnych działań, których celem będzie ochrona praw rodziców i dobra dziecka w szkole oraz przedszkolu, uwzględnienie kontekstu praw rodzin w polityce społecznej samorządu (…)”. Działania, które ma podjąć samorząd, mają m.in. obronić dzieci przed deprawacją.
Czarne chmury
Tymczasem na stronie norweskiego parlamentu zostało zamieszczone stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych ws. Mechanizmu Finansowego EOG. Są to fundusze, które Norwegia, Islandia i Liechtenstein przekazują na zmniejszanie nierówności społeczno-ekonomicznych w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Wśród obdarowanych krajów jest m.in. Polska. Tyle, że gminy, które podjęły uchwały anty-LGBT tych pieniędzy mogą nie zobaczyć, chyba, że wycofają się ze swoich wcześniejszych decyzji.
Szefowa norweskiego MSZ Ine Eriksen Søreide odpowiadając na pytanie posłanki i byłej minister Anniken Huitfeldt przyznała, że z niepokojem obserwuje regiony, które ogłosiły się "strefami wolnymi od ideologii LGBT". Podkreśliła, że takie deklaracje są niezgodne z wartościami, na których opiera się Europa. Zagrożony utratą pieniędzy jest m.in. Kraśnik, który został wymieniony przez szefową norweskiego MSZ.
"Kraśnik i gminy z podobnymi deklaracjami nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracje pozostają w mocy" – zapowiedziała Ine Eriksen Søreide, wyjaśniając że dotyczy to także miejskich instytucji.
Ile Kraśnik może stracić?
Miasto Kraśnik zostało zakwalifikowane do drugiego etapu Programu Rozwoju Lokalnego finansowanego ze środków norweskich i EOG.
– Jesteśmy na 9. miejscu w rankingu 54 miast, a tylko 15 z nich może liczyć na środki – zauważa Daniel Niedziałek z Biura Burmistrza Kraśnika. – Zatem Kraśnik ma duże szanse na pozyskanie od 3 do 10 mln euro, tym bardziej, że nad tym projektem pracujemy już od wielu miesięcy wspólnie z ekspertami Związku Miast Polskich i powoli zmierzamy do finału tych prac. Taki projekt nie był jeszcze nigdy przygotowywany w naszym mieście. I dodaje: To nie jest standardowa procedura pisania wniosku na dofinansowanie z RPO. Urzędnicy i mieszkańcy uczestniczący w konsultacjach społecznych włożyli w to opracowanie bardzo dużo wysiłku. Nie było to łatwe zwłaszcza w dobie epidemii. Tak duże dofinansowanie pozwoliłoby naszej lokalnej wspólnocie pokonać wiele problemów, które wymagają dużego nakładu środków finansowych.