Władze Geldrii, jednej z największych prowincji Holandii, nie będą już współpracować z samorządem województwa lubelskiego. Chodzi o przyjętą przez radnych sejmiku w ubiegłym roku tzw. uchwałę „anty-LGBT”.
Geldria i województwo lubelskie umowę o współpracy zawarły w 2000 roku, choć wzajemne kontakty miały miejsce już kilka lat wcześniej. Na swojej stronie Urząd Marszałkowski chwali się, że obszary wspólnych działań to m.in. polityka transportowa, gospodarka wodna czy „współpraca społeczności lokalnych w zakresie zrównoważonego rozwoju”.
Dla Holendrów nasz region jest istotny ze względu na nazistowski obóz zagłady w Sobiborze. To miejsce, gdzie w czasie II wojny światowej zamordowano ponad 30 tys. holenderskich Żydów.
Ale może to być koniec przyjaźni z lubelskiego i holenderskiego samorządu.
– Ponieważ województwo lubelskie ogłosiło się „strefą wolną od LGBT”, nie będziemy już rozpoczynać żadnych nowych projektów z władzami tego regionu – czytamy w stanowisku, które we wtorek pojawiło się na stronie internetowej prowincji Geldria. – Mamy zamiar współpracować z lokalnymi organizacjami oraz szukać inicjatyw obywatelskich mieszczących się w ogólnie przyjętych normach i wartościach europejskich. Stanowczo sprzeciwiamy się wykluczeniu i stygmatyzowaniu społeczności LGBT w Polsce. Uważamy to za niedopuszczalne. Stało się dla nas jasne, że współpraca na dotychczasowej stopie nie może trwać dalej – stwierdzają władze Geldrii. I zapowiadają otwartość na współpracę z organizacjami z naszego regionu wspierającymi społeczności LGBT.
Geldria realizuje obecnie trzy przedsięwzięcia związane z zachowaniem pamięci o Sobiborze. W tym roku planowana jest jeszcze wymiana studentów w ramach zatwierdzonego przez Komisję Europejską programu Erasmus+, w której uczestniczą też partnerskie regiony z Francji i Czech.
Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego nie chciał dzisiaj komentować oświadczenia Holendrów. – Nie dotarło do nas żadne oficjalne pismo w tej sprawie – tłumaczy rzecznik marszałka Remigiusz Małecki.
– To nie była uchwała o strefach wolnych od LGBT. To była uchwała broniącą szkoły, młodzież, nas samych przed ideologią LGBT czyli ideologią gender. Na tym fałszu próbuje się wywierać presję – broni stanowiska lubelskiego samorządu Mieczysław Ryba, wiceprzewodniczący sejmiku. I przekonuje, że radni głosując za projektami uchwał w tej sprawie wyrażają jedynie swoje opinie. – Uchylanie tych opinii to próba cenzury poglądów. Poglądy konserwatywne są dziś pod ogromną presją.
Kontrowersyjną uchwałę radni wojewódzcy głosami PiS i PSL przyjęli w kwietniu ubiegłego roku. Jest w niej mowa o sprzeciwie sejmiku wobec „działań promujących ideologię ruchów LGBT” czy obronie szkoły i rodziny przed „rozprzestrzeniającą się ideologią sprzeczną z chrześcijańskimi wartościami”.
Autorami dokumentu byli ówczesny wiceprzewodniczący sejmiku Mieczysław Ryba i posłanka PiS Elżbieta Kruk, która ubiegała się wówczas o mandat euodeputowanej. A przewodniczący sejmiku Michał Mulawa podkreślał, że jest z tego powodu dumny. W maju Mulawa wysłał listy do wszystkich gmin na Lubelszczyźnie z apelem o podejmowanie podobnych uchwał. Wiele to zrobiło.
Takie uchwały przyjęło kilkadziesiąt samorządów w całej Polsce. W lipcu Komisja Europejska odrzuciła wnioski sześciu takich gmin (nie podając, o jakie konkretnie gminy chodzi) o przyznanie unijnych funduszy. Gminom zarzucono brak przestrzegania wartości i praw podstawowych UE.
Uchwały zaskarżył do sądów Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Pierwszy wyrok w naszym regionie zapadł na początku sierpnia. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie w całości unieważnił uchwałę „Gmina Serniki wolna od ideologii LGBT”. – Będę stał na straży praworządności, konstytucji jak i rodziny – argumentował sędzia Paweł Woźniak.