Operator walca od rana wypatrywał pogody. Niestety, deszcz leje niemal bez przerwy, skutecznie krzyżując plany układania bitumu na jednym z odcinków S19. Ekspresówką od Lublina do końca obwodnicy Kraśnika pojedziemy w drugim kwartale 2022 r., choć dwa odcinki powinny być dostępne już pod koniec tego roku.
Deszcz nie jest sprzymierzeńcem drogowców. – Wykonywane są w zasadzie tylko prace ziemne związane z wykończeniem skarp i nasypów, montażem barier energochłonnych. Opady deszczu uniemożliwiają rozkładanie asfaltu – mówi Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Czekamy na „okienko pogodowe”, aby zakończyć układanie ostatniej, warstwy ścieralnej drogi. Do końca zbliża się montaż ekranów akustycznych, stalowych barier, trwa wykonywanie oznakowania poziomego i pionowego – wylicza Paweł Ziębakowski, kierownik budowy odcinka S19 od węzła Lublin Węglin do węzła Niedrzwica Duża. – Aura nam nie sprzyja, ale nasz odcinek oddamy zgodnie z planem, czyli w czwartym kwartale tego roku – dodaje kierownik budowy blisko 12-kilomterowego fragmentu S19.
Znacznie więcej pracy pozostało przed wykonawcami fragmentu od Niedrzwicy do początku obwodnicy Kraśnika. Ten fragment ma być gotowy w drugim kwartale przyszłego roku.
Jak nie deszcz to skała
– Odcinek od Niedrzwicy do początku obwodnicy Kraśnika jest również bardzo mocno zaawansowany. Na 18 kilometrach nowej drogi już położyliśmy warstwę wiążącą. Jeśli pogoda pozwoli, to w przyszłym tygodniu rozpocznie się układania warstwy ścieralnej. Ruszyliśmy także montaże barier i ustawianiem ogrodzenia. Zaawansowanie robót przy tym docinku wynosi około 70 procent – mówi Michał Zyśko, Mota Engil Central Europe, kierownik budowy 20-kilometrowego fragmentu S19.
Na tym odcinku dużym problemem były skały wapienne. – Był to spore wyzwanie, bo musieliśmy opracować projekt wbudowania tego materiału w nasypy. Obecność tak dużej masy tych skał zaskoczyła nie tylko nas, ale także zmawiającego – dodaje kierownik Zyśko.
– Realizujemy odcinek od długości 10 kilometrów, od węzła Kraśnik Północ do miejscowości Słodków. W przyszłym tygodniu ruszymy z układaniem ostatniej warstwy ścieralnej. Na bieżąco montujemy ekrany akustyczne, prowadzimy roboty wykończeniowe – mówi Grzegorz Bednarski, dyrektor kontraktu budowy obwodnicy Kraśnika.
Okolice Kraśnika są najeżone pozostałościami po obu wojnach światowych. – Podczas wykonywania robót ziemnych natrafiliśmy na żołnierskie mogiły, niewybuchy, skład amunicji – dodaje dyrektor Bednarski. Ten odcinek ma być gotowy do końca roku.
Kiedy koniec?
Ekspresówką na całej długości, od Lublina do końca obwodnicy Kraśnika, kierowcy pojadą w drugim kwartale przyszłego roku, choć dwa z trzech odcinków będą gotowe w tym roku. Pozostały lubelski fragment S19 na południe, od Kraśnik przez Janów Lubelski do Lasów Janowskich, na granicy z Podkarpackim, także powinien być oddany w tym roku. Dalej do Rzeszowa kierowcy pomkną ekspresówką na całej długości w drugim kwartale przyszłego roku.
S19
Na tym, ok. 42-kilometrowym fragmenciem Via Carpatii, Lublin – koniec obwodnicy Kraśnika, poza dwujezdniową trasą, powstaną m.in. 44 obiekty inżynierskie – mosty, wiadukty, przepusty, przejścia dla zwierząt. Wybudowanych zostanie też pięć węzłów drogowych i cztery pary Miejsc Obsługi Podróżnych: MOP Radawiec i Zemborzyce, MOP Obroki, MOP Rudnik, MOP Słodków.
Wartość całkowita 42 km S19 to 1,48 mld zł.