Mieszkańcy Liśnika Dużego koło Kraśnika boją się o swoje dzieci, które chodzą do szkoły wzdłuż ruchliwej drogi krajowej
– To było zaledwie kilka minut po tym, jak do domu wróciła moja 12-letnia córka Karolina. Usłyszeliśmy huk – opowiada Małgorzata Gołąb. – Tą drogą na lekcje i z powrotem chodzi też mój 10-letni syn. Autobus ich nie dowiezie, bo nie mają dostatecznie daleko do szkoły. W podobnej sytuacji jest też kilkoro innych dzieci.
Wśród tirów do ośrodka zdrowia czy kościoła chodzą też dorośli. – Trasa jest ruchliwa, a przy drodze nie ma ani chodnika ani pobocza, którym bezpiecznie można przejść – żali się Małgorzata Sabuła, kolejna z mieszkanek Liśnika Dużego.
Droga pod szczególnym nadzorem
Informacje mieszkańców potwierdzają policyjne statystyki. – Trasa znajduje się pod szczególnym nadzorem drogówki. Są niebezpieczne zakręty. Jest też ograniczenie prędkości, ale nie wszyscy kierowcy przestrzegają przepisów – mówi mł. asp. Elżbieta Stanisławek z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. – Od początku 2013 roku w Liśniku Dużym doszło do czterech wypadków, jedna osoba zginęła, cztery zostały ranne. Było też 12 kolizji.
– Wiemy, że jest projekt przebudowy tej drogi. Miał zostać zrobiony chodnik, ale na razie nic się nie dzieje – dodaje sołtys Liśnika Dużego. – Czy z decyzjami trzeba czekać, aż ktoś z pieszych tutaj zginie?
Projekt gotowy od 3 lat
Mieszkańcy mają rację. Projekt przebudowy drogi biegnącej przez miejscowość jest gotowy od 2010 roku.
– Obejmuje budowę zatok autobusowych i chodników. Niestety, obecnie nie mamy pieniędzy na przeprowadzenie prac. Możemy jednak spróbować porozumieć się z samorządem, użyczając nasz pas drogowy pod budowę chodnika – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Pytanie tylko, dlaczego GDDKiA buduje chodniki po obu stronach drogi w Olbięcinie, na prostym odcinku tej samej drogi, ok. 2–3 km od tego newralgicznego miejsca? – zastanawia się Tomasz Najs, zastępca wójta gminy Gościeradów.
Zapewnia jednocześnie, że jeśli GDDKiA zwróci się gminy w tej sprawie, to urzędnicy podejmą rozmowy. – Budżet mamy jednak biedny – zaznacza Najs. – Na pewno nie będzie nas stać na przebudowę drogi w całości. Co do chodnika to nie mamy jeszcze żadnego kosztorysu tej inwestycji.
Dobra informacja jest taka, że w przyszłym roku niebezpieczny odcinek drogi będzie oświetlony. Zapłaci za to gmina.