421 tys. zł odszkodowania zapłacił burmistrz Kraśnika z PO prywatnemu przedsiębiorcy za grunt pod miejską ulicę.
Warta fortunę okazała się parcela z drogą dojazdową do dawnego Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Robót Budowlanych oraz dobudówka do baraku. Właścicielem nieruchomości był Romuald Mirosławski. Burmistrz odkupił od niego dwie działki o łącznej powierzchni 2259 mkw. Miasto płaciło za teren w czterech ratach - od 2003 do 2006 roku. Prywatny przedsiębiorca dostał w sumie prawie 421 tys. zł, czyli 186 zł za mkw.
Takie ceny za nieruchomości przejmowane przez gminy nawet dzisiaj należą do rzadkości. W grudniu ubiegłego roku za działkę pod ulicę Piaskową w Kraśniku, o pow. 261 mkw. z budynkiem mieszkalnym, właściciele otrzymali 68 zł za mkw. W trzech innych przypadkach odszkodowania wyniosły zaledwie 17,8 zł - 24 zł za mkw. - Grunty pod drogi w Niemcach lub Jastkowie kosztują teraz ok. 75 zł za mkw. - mówi Anna Stańczyk, rzeczoznawca z Lublina.
Władze Kraśnika tłumaczą, że odszkodowanie za działki Mierosławskiego obliczono w oparciu o wycenę zleconą dwóm rzeczoznawcom. - Właściciel żądał od nas dwukrotnie wyższej kwoty, ale w przypadku jednej działki zapłaciliśmy tyle, na ile wycenił ją rzeczoznawca, a w przypadku drugiej o kilkadziesiąt tysięcy mniej - przekonuje Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy burmistrza. Sam Czubiński nie chciał z nami rozmawiać o tej sprawie.
Władze Kraśnika przejęły grunt, na którym ma powstać gminna droga dojazdowa łącząca się z ulicą Kolejową. Jednak miasto nie zamierza robić żadnej inwestycji. - Droga stanowi dojazd jedynie do firmy Romualda Mirosławskiego. To nie jest droga o dużym natężeniu ruchu - dodaje Niedziałek.
Sprawę wykupu działki chcą zbadać radni. - Wysokość odszkodowania bulwersuje. Dlaczego burmistrz nie skonfrontował wyceny z innymi rzeczoznawcami? Chodzi o pieniądze publiczne, będziemy więc domagali się od Czubińskiego szczegółowych wyjaśnień. Od nich uzależnimy dalsze działania - zapowiada Mirosław Włodarczyk, szef radnych PiS z Kraśnika. fp