W październiku pracownicy szpitala w Kraśniku nie dostaną całości swoich wynagrodzeń. O tym, że na konta wpłyną niższe przelewy, swoich podwładnych dyrektor SP ZOZ uprzedził e-mailem.
„W związku z sytuacja finansową naszego Szpitala informuję, że na dzień 10 października 2022 r. nie będziemy posiadali środków finansowych aby wypłacić wynagrodzenie w pełnej wysokości” – tak zaczyna się e-mail, który przed weekendem Michał Jedliński, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku wysłał do swoich pracowników.
W kraśnickim szpitalu pracuje 720 osób. Pracownicy zatrudnieni na umowy o pracę dostaną tylko wynagrodzenia zasadnicze (bez dodatków stażowych, funkcyjnych, godziny nadliczbowe). W całości mają być wypłacone umowy zlecenia, ale tylko te do 4 tys. zł. Te powyżej 4 tys. zł – w wysokości 70 proc. należnej kwoty. Wynagrodzenie w pełnej wysokości otrzymają rezydenci. Podobnie ma być w przypadku wypłaty „wynagrodzenia chorobowego i zasiłku chorobowego”.
– Pracownicy są tym zbulwersowani, ale podejrzewam, że większa burza będzie jak zobaczą przelewy – przypuszcza Urszula Lenartowicz, szefowa działającego w kraśnickim szpitalu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (największy z siedmiu działających w kraśnickiej lecznicy).
Nie wypłacę, bo nie mam
Pracownicy szpitala pensje na konta dostają do 10. dnia miesiąca.
– Pierwszy raz nie wypłacę pracownikom wynagrodzeń w całości, ponieważ nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy – przyznaje dyrektor Michał Jedliński. – Jest to związane przede wszystkim z podwyżką wynagrodzeń od 1 lipca 2022 r. a także niewystarczającym wzrostem przychodów szpitala.
Nie bez znaczenia jest też zmiana zasad finansowania działalności szpitali.
– W pierwszym półroczu średnie przychody naszego szpitala wynosiły 7,5 mln zł. Wynikały one zarówno z wykonanych usług jak też ze środków przekazywanych przez NFZ na wzrost wynagrodzeń w poprzednich latach – tłumaczy dyr. Jedliński.
>>> Czytaj także: W szpitalach mieli zarabiać więcej. A jest dramat
Teraz NFZ wycenia poszczególne świadczenia. – Niestety w wysokości niewystarczającej – komentuje dyrektor. – Otrzymujemy o 50 tys. zł mniej miesięcznie. Miała nastąpić podwyżka kontraktu, tak by pokryć koszty wyższych od 1 lipca wynagrodzeń, ale w naszym przypadku pieniędzy dostajemy mniej.
Co dalej?
– Jeśli nie znajdziemy zewnętrznego źródła finansowania to pensje za październik również mogą być obniżone – nie kryje dyr. Jedliński, który ma nadzieję, że sytuacja finansowa szpitala będzie się poprawiać. – Chodzi o wzrost przychodów związanych z ryczałtem na Szpitalny Oddział Ratunkowy, jak też zapowiadany wzrost związany z nocną i świąteczną opieką medyczną. Zapowiadana jest też zmiana wycen na oddziale chorób wewnętrznych. Liczymy też na to, że do końca roku uda nam się zwiększyć wykonanie, zwiększając jednocześnie przychody. Jednak bez wzrostu wyceny świadczeń adekwatnie do ustawowego podwyższenia wynagrodzeń, zbilansowanie działalności będzie niewykonalne.
– Pracownicy dostaną pełne wynagrodzenia – przekonuje z kolei starosta kraśnicki Andrzej Rolla (PiS). – Powiat udzieli krótkoterminowej pożyczki i dzięki temu zostaną zabezpieczone wynagrodzenia w pełnej wysokości. Nie wiem czy będzie to już 10 października, może kilka dni później.
– Krótkotrwałą pożyczką nie da się rozwiązać problemu – komentuje Andrzej Maj, szef opozycyjnego klubu radnych Koalicja Polska-PSL, były starosta kraśnicki. – Trzeba powiedzieć to wprost: ten szpital pada. Sytuacja finansowa z każdym miesiącem wygląda coraz gorzej. Dlatego też w poniedziałek złożę wniosek, który podpisało 10 radnych, o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Chcemy rozmawiać o sytuacji szpitala. Chcemy też dowiedzieć się ma plan zarząd.