Ponad 10 tys. złotych nienależnie pobranych diet muszą zwrócić radni poprzedniej kadencji Rady Miasta Kraśnik.
Byli radni: Grzegorz Jasiński, Marian Łomnicki, Piotr Goleń, Jackek Madejek oraz obecni: Ireneusz Ofczarski i Agnieszka Lenart są winni urzędowi w sumie 2 tys. zł. Według kontrolerów, radni nienależycie usprawiedliwiali swoje nieobecności na posiedzeniach rady i komisji.
Ale największą kwotę do zwrotu - 8,4 tys. zł ma przewodniczący rady miasta Tadeusz Członka. Według kontrolerów RIO, ten dług wiąże się ze złożeniem oświadczenia majątkowego według stanu na grudzień 2005 r. bez kopii zeznania podatkowego PIT oraz z nie złożeniem oświadczenia majątkowego na dwa miesiące przed upływem kadencji.
Zwrotu tych diet już wcześniej domagał się lubelski Urząd Wojewódzki. Bezskutecznie. Sam przewodniczący Członka twierdzi, że PIT został dołączony, tylko zginął. - Już to wyjaśniałem - zapewnia. - Ale omówię to jeszcze z prawnikiem. Jeżeli jego interpretacja będzie taka sama jak RIO, to namówię radnych do oddania diet.
Urząd Miasta już zaczął namawiać. - Realizując zalecenie pokontrolne, zwróciliśmy się o wpłatę określonych kwot na konto Urzędu. Wysłaliśmy już powiadomienie do radnych i dobrowolny zwrot diet. Radni mają na to trzydzieści dni - wyjaśnia Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy urzędu miasta w Kraśniku.
Część radnych zapewnia, że diety odda. Ale nie wszyscy. - Nie poczuwam się do oddania diet. Każdą swoją nieobecność usprawiedliwiałem ustnie i nie wiem czemu nie było to odnotowywane - oburza się Jacek Madejek, były radny Klubu Twoje Miasto.
- W przypadku odmowy, nadpłacone diety powinny zostać wyegzekwowane od osób odpowiedzialnych za ich wypłacenie - tłumaczy Niedziałek.