Za blisko 65 tys. zł Kraśnickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji kupiło 7-osobowego vana. Samochód służył do… przewożenia lodówki z próbkami wody do badań. Po tym jak prezes spółki został odwołany, nowa rada nadzorcza chce się pozbyć auta.
Samochód, którym jeździł głównie prezes firmy, służył m.in. do przewożenia próbek wody do badań. – Nie mieliśmy wtedy samochodów, w których mieściłaby się lodówka do przewożenia próbek. Do Lublina jeździliśmy raz w tygodniu lub raz w miesiącu – wyjaśnia Ćwikła. – Poza tym w tym czasie zlikwidowaliśmy kilka naszych samochodów – żuka, poloneza i lublina, więc jakieś auto i tak musieliśmy kupić. Mogliśmy zdecydować się również na citroëna berlingo, ale nowy kosztowałby tyle samo, co toyota.
Członkowie rady uważają, że toyota jest droga w utrzymaniu. – Samochód pali jakieś 16–18 litrów na 100 km – wylicza Jach. – W 2010 roku jego eksploatacja kosztowała spółkę 29 tys. zł, w 2009 r. – 33 tys. zł, zaś zaraz po zakupie auta w ciągu 3 miesięcy wydano aż 10 tys. zł – wylicza Jach.
I dodaje, że firma ma kilka innych samochodów, do których zmieści się lodówka o rozmiarach 130 na 72 na 84 cm.