Obrońcy lasu przy Kraśniku Fabrycznym mogą chyba odetchnąć z ulgą. Ich społeczny opór przyniósł efekt. Leśnicy obiecali wycofać się z przemysłowego pozyskania drewna z tego lasu i ograniczyć się wyłącznie do cięć sanitarnych.
W minionym tygodniu burmistrz Wojciech Wilk spotkał się Waldemarem Czajką, nowym nadleśniczym Nadleśnictwa Kraśnik, oraz Janem Kowalem, nowym dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.
– Mamy dobre informacje po obu spotkaniach – mówi burmistrz Wojciech Wilk. – W tym roku nie będą prowadzone żadne wycinki w lesie znajdującym się między ul. Urzędowską i ul. Północną. Deklaracja leśników jest jasna: w przyszłości na tym terenie prowadzone będą jedynie prace sanitarne, a nie wycinki w ramach gospodarki leśnej. Główny i najważniejszy przekaz z obu ostatnich spotkań jest jasny: las będzie służył mieszkańcom. Bardzo się z tego cieszę – dodał. Jan Kowal zadeklarował chęć współpracy z mieszkańcami Kraśnika i wsłuchania się w ich opinie oraz potrzeby. To bardzo ważne w kontekście obecnych prac nad nowym planem urządzenia lasu, w których miejski samorząd uczestniczy, postulując utworzenie w tym miejscu lasu o zwiększonej funkcji społecznej.
– Bardzo wzruszyłam i ucieszyłam się zarazem. Wreszcie nie będziemy ze strachem, co roku, jesienią wypatrywać tablic informujących o wycinkach „Naszego Lasu wokół Fabrycznego”. To radość nas wszystkich, a przypominam, że petycję w obronie naszego lasu podpisało ponad 3000 osób! – mówi Barbara Szymańska, jedne z obrończyń lasu przy fabrycznym.
Przypomnijmy, że od dwóch lat mieszkańcy Kraśnika protestują przeciwko wycinkom w lesie przylegającym do dzielnicy fabrycznej, między ul. Północną a ul. Urzędowską. Od kilku pokoleń las ten odgrywa szczególną rolę, zapewniając możliwość rekreacji i odpoczynku na świeżym powietrzu. Kraśnika Fabrycznego toczyli bój z leśnikami o zaprzestanie wycinki w lesie bezpośrednio przylegającym do tego miasta.
Apogeum tego sporu miało miejsce zimą ubiegłego roku, kiedy leśnicy zaczęli wycinać drzew połaciami. Wśród mieszkańców miasta podniosła się ogromna wrzawa. Oburzeni kraśniczanie wystosowała petycję do Nadleśnictwa Kraśnik o zaprzestaniu wycinki. Pod petycją podpisało się 3000 ludzi, którym pękało serce na widok kolejnych ciężarówek załadowanych drewnem z „rodzinnego” lasu. Dla wielu mieszkańców „fabrycznego” las był miejscem, w którym spędzali dzieciństwo i młodość.
Bój o zachowanie lasów włączyli się również politycy, wówczas w opozycji wobec PiS. Mieszkańców wspierał m.in. poseł Michał Krawczyka z PO. Kraśniczanie z „fabrycznego” walczą o zmianę charakteru tego kompleksu w kolejnym Planie Urządzania Lasu na lata od 2026 do 2036, szykowanym przez Nadleśnictwo Kraśnik.
– Bardzo dziękuję nowym władzom Lasów Państwowych, Janowi Kowalowi oraz nadleśniczemu Waldemar Czajce, za to, że my Kraśniczanie, zostaliśmy wysłuchani, że się z nami rozmawia i stara się nas zrozumieć. Ogromne podziękowania dla burmistrza Kraśnika, że czuwa i reprezentuje mieszkańców w rozmowach z LP, bo dobrze wie, ile ten las dla nas znaczy. To jest dla nas wspaniała wiadomość, bo my kochamy „Nasz Las” i każde drzewo w nim rosnące, każde! – kończy Barbara Szymańska.