Norwegowie żądają, by Kraśnik zwrócił kolejne pieniądze za projekt realizowany z tzw. funduszy norweskich. Chodzi o ok. 38 tys. zł plus odsetki. Urzędnicy za te pieniądze m.in. kupili z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych meble, wydali je też na promocję.
Nieprawidłowości przy realizacji tego projektu wykrył Urząd Kontroli Skarbowej. W międzyczasie zapadł też prawomocny wyrok ws. byłego burmistrza Kraśnika. Piotr Cz. został skazany na więzienie w zawieszeniu. Większość zarzutów dotyczyła przestępstw korupcyjnych związanych z „CWP-U”. Kwota, którą zakwestionowali Norwegowie to blisko 4 mln zł.
Teraz upominają się o kolejne pieniądze. Wiąże się to z audytem, który przeprowadził Ernst & Young. Audytorzy sprawdzali inne projekty miasta współfinansowane z mechanizmu norweskiego. Na jaw wyszły kolejne nieprawidłowości. Dotyczą projektu „Polsko-Ukraiński Ośrodek Edukacji Publicznej”.
- Zakwestionowano zakup mebli na potrzeby polskiego i ukraińskiego biura projektu, roczne wynagrodzenie byłego pracownika przekraczające 15 tys. euro i wydatki związane z opracowaniem i drukiem materiałów promocyjnych - wylicza Łukasz Skokowski z Urzędu Miasta w Kraśniku. - Wszystko zostało wykonane z pominięciem ustawy prawo zamówień publicznych.
Dobra wiadomość jest taka, że całej kwoty, czyli ponad 41 tys. euro, Kraśnik zwracać nie musi. Po negocjacjach stanęło na 38 tys. zł plus odsetki.
Póki co miasto żadnych pieniędzy nie zwróciło. Od wszystkich decyzji się odwołało.