Rozmowa z Izabelą Cielmą, autorką wystawy fotograficznej
- Bardzo mi to pochlebia. Mieszkam i pracuję w Kraśniku, podoba mi się spokój miasta, ale być może zauważam więcej urokliwych miejsc, niż ludzie którzy spieszą się do pracy i szukają odpoczynku tylko przed telewizorem.
* W pani obiektywie Kraśnik jest niezwykły, piękny, a nawet tajemniczy
- Takie miejsca można tu znaleźć. Na przykład przy klasztorze, przy starym modrzewiowym dworku, są jeszcze gdzie niegdzie zachowane zabytkowe podcienia, zaułki, bramy, są stare nagrobki. Myślę, że trzeba to pokazywać. W mieście niszczonym przez kolejne pożary, najazdy, wojny w gruncie rzeczy jest niewiele zabytków architektury, a spośród tych co ocalały, sporo jest bardzo zaniedbanych.
* Czy fotografia czasem nie okłamuje upiększając rzeczy i miejsca?
- Oczywiście wiele zależy od fotografika, jednak każdy z nas w detalach, w zacisznych zakątkach, wśród przyrody może dostrzec coś wyjątkowego. Ja to widzę w moim Kraśniku.
* W złotym Kraśniku
- Tak, chciałam zainteresować odbiorców moim miastem, pokazać je od najpiękniejszej strony, udowodnić, że może fascynować. I dlatego wydobyłam złote refleksy w swoich pracach, nadałam im ciepłą tonację. Jeśli to się podoba, to bardzo się cieszę.
Maria Kolesiewicz