Wzrost podatków jest nawet kilkunastokrotny. Właściciele stawów są oburzeni.
- Mamy 60-arową działkę w Kolonii Trzydnik, a na niej dwa stawy zajmujące około 20 arów. Do tej pory płaciliśmy kilkadziesiąt złotych podatku rocznie. W tym roku otrzymaliśmy nakazy podatkowe i przeżyliśmy szok. Gmina chce od nas 420 zł! Pytamy: Za co? Skąd taki wzrost podatków? - oburza się pan Henryk.
W takiej samej sytuacji znalazło się kilkunastu innych właścicieli. - My w tych stawach nie prowadzimy działalności gospodarczej. One nam zysku nie przynoszą. I tak ponosimy wysokie koszty związane z ich utrzymaniem - narzekają właściciele.
Dodają, że większość akwenów w Koloni Trzydnik, to dawne stawy podworskie.
I dziś są utrzymywane głównie dlatego, że mają korzystny wpływ na środowisko. Zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy coraz częściej nawiedzają nas susze.
Urzędnicy gminy tłumaczą jednak decyzję o podniesieniu podatków wytycznymi Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie.
- RIO kontrolowała nas w ubiegłym roku i inspektorzy wytknęli nam, że nie uwzględnialiśmy na stawach oznaczeń rodzajów gruntów - wyjaśnia Henryka Buda, skarbnik gminy Trzydnik. - Chodzi o wody rolne lub wody stojące. Te pierwsze podlegają opodatkowaniu jak grunty rolne, a wody stojące - jak nieruchomości. Po kontroli wszystko dokładnie przeanalizowaliśmy i w tym roku naliczyliśmy podatek już poprawnie. Niestety, dla kilkunastu właścicieli stawów wzrósł on nawet kilkanaście razy.
Zdaniem pani skarbnik, jest jednak droga wyjścia z tej kłopotliwej sytuacji.
- Jako gmina musimy stosować się do wytycznych RIO i sami, z urzędu, nie możemy zmienić przeznaczenia gruntów. Ale właściciele stawów mogą zwrócić się do wydziału geodezji w Starostwie Powiatowym w Kraśniku o przekwalifikowanie gruntów. Jeżeli geodeci starosty zakwalifikują stawy jako wody rolnicze, to podatek będzie zmniejszony - podpowiada Henryka Buda.