15 tys. zł otrzyma wójt Urzędowa za to, że nie wykorzystał zaległego urlopu. Takie praktyki są zgodne z prawem, chyba, że udowodniłoby się takiej osobie, że celowo nie poszła na wolne.
Rzeczywiście, wójt Urzędowa ma dwa miesiące zaległego urlopu z 2009 i 2010 roku. – W sumie 50 dni – podaje Wiesława Ciupak, sekretarz gminy Urzędów. – Pan wójt 14 dni zobowiązał się wykorzystać, zaś za 36 dni będzie miał wypłacony ekwiwalent. Chodzi dokładnie o kwotę 15 tys. 36 zł 48 gr.
Wójt tłumaczy, że nie miał możliwości wykorzystania dni wolnych. – W poprzedniej kadencji nie miałem zastępcy – oznajmia Jan Woźniak, który jest wójtem Urzędowa od blisko 21 lat. – Nie udało mi się też takiej osoby znaleźć. Nie mogłem być na dłuższym urlopie, bo nie miałby, kto podpisywać dokumentów. Wcześniej urlop wykorzystywałem.
Urzędnicy wojewody, choć nie zajmują się tego typu sprawami, mają świadomość, że samorządowcy nie do końca wykorzystują urlopy wypoczynkowe. – Problem powraca po każdych wyborach – przyznaje Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. – Osobie takiej stosunek pracy wygasa pod koniec kadencji i teoretycznie przysługuje jej ekwiwalent.
Inspekcja pracy zapewnia, że takie praktyki są zgodne z prawem, chyba, że samorządowiec celowo nie idzie na "wolne”. – Gdyby wójt, burmistrz, prezydent, starosta nie wykorzystywali urlopu tylko po to by otrzymać ekwiwalent pieniężny na koniec kadencji i ten fakt zostałby im to udowodniony, będzie można postawić tym osobom zarzut nadużycia prawa. Taka okoliczność mogłaby dać podstawę do oddalenia powództwa o zapłatę ekwiwalentu – twierdzi Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.
Niechęć do urlopów
W lutym pisaliśmy, że w kadencji 2006/2010 starosta bialski Tadeusz Łazowski otrzymał ekwiwalent w wysokości blisko 23 tys. zł, wicestarosta Jan Bajkowski ok. 15 tys. zł, a Marzenna Andrzejuk, urzędujący członek Zarządu Powiatu, wzięła ponad 2 tys. 800 zł. W gminie Karczmiska (powiat opolski) poprzedni wójt nie wykorzystał całego urlopu przed swoim odejściem z urzędu. W grudniu ubiegłego roku dostał ekwiwalent w wysokości 8 tys. 16 zł brutto.