Na początku był pomnik Partyzanta. Obok niego zbudowano szalet, ale tak niefortunnie, że dla przechodnia wygląda, jakby partyzant stał na toalecie. Władze miasta znalazły rozwiązanie: zasłonią nieco pomnik.
– Wygląda to ta, jakby partyzant stał na kiblu. Bo to właśnie zobaczą osoby jadące autobusami czy busami – irytuje się nasz Czytelnik, który zwrócił uwagę na wizualne zderzenie pomnika z toaletą.
Budowany w Kraśniku szalet jest częścią przyszłego centrum przesiadkowego dla busów i autobusów. Miejska inwestycja obejmuje przebudowę ronda, pięć wiat przystankowych z wyświetlaczami informacji pasażerskiej i poczekalnię dla podróżnych. Na pobliskim skwerze będzie też miejsce do piknikowania, ławeczki, huśtawka i pergola.
Gdy za ogrodzeniem trwają prace budowlane, mieszkańcy zza płotu mają z czego żartować. Osoby stojące na przystanku mogą odnieść wrażenie, że pomnik stoi na szalecie. – Czy tego naprawdę nie dało się przewidzieć? Kto to wymyślił, żeby w tym miejscu postawić budynek z toaletami? – pyta nasz Czytelnik.
Obecne władze miasta wskazują na poprzedników. – Projekt modernizacji ronda powstał jeszcze w poprzedniej kadencji – odpowiada Daniel Niedziałek z Urzędu Miasta Kraśnik. Wyjaśnia, że projektu nie można było już zmienić.
– Ze względów technicznych, kosztorysowych i czasowych – tłumaczy Niedziałek, powołując się na formalności związane z rozliczaniem unijnej dotacji. – Zmiana usytuowania toalety wiązałaby się też z koniecznością uzyskania nowych warunków technicznych i przebudowy przyłączy, co jest czasochłonne, a w czasie pandemii było szczególnie utrudnione.
Czy od teraz już zawsze postać Partyzanta będzie „stać” na dachu toalety? – Uznaliśmy, że najlepiej będzie, jeśli przestrzeń między budynkiem a pomnikiem Partyzanta zostanie obsadzona drzewami, które rozdzielą obie budowle. Wtedy sylwetka partyzanta nie będzie widoczna od strony ul. Narutowicza – mówi urzędnik. Postanowiono też, że na szalecie nie zawiśnie neon z napisem „WC”.