Pracę straci trzynaście osób z 71-osobowej załogi Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Pracują jeszcze tylko do końca roku.
- Mówiłem radnym, że we wrześniu firma straci płynność finansową. Po inwestycjach, jakie poczyniliśmy podczas sezonu grzewczego, mamy za dużo pracowników i część musimy zwolnić. Obecnie potrzebujemy jedynie 53 osoby - wyjaśnia Piotr Leziak, prezes Zarządu KPEC.
Ratunkiem dla firmy miała być jej szybka prywatyzacja. Pomysł zaakceptował zarząd, Rada Nadzorcza KPEC i Rada Miasta większością głosów PO, Lubię Kraśnik i SLD. Według tych planów, już w połowie roku miejska ciepłownia miała przejść w prywatne ręce.
To jednak nie spodobało się radnym PiS, którzy zaproponowali przeprowadzenie lokalnego referendum. Chcieli, aby to mieszkańcy wyrazili opinię o planach sprzedaży miejskiej firmy. Przeciwko prywatyzacji były też niektóre związki zawodowe, działające w firmie.
Radni wyznaczyli więc termin na 22 lipca. Jednak urzędnicy wojewody lubelskiego w czerwcu zakwestionowali uchwałę. Według nich, termin był za wczesny, by zdążyć z wydrukowaniem uchwały w Dzienniku Urzędowym. Dlatego jako rozsądny termin zaproponowali wrzesień. Jednak od tamtego czasu nie zebrała się Rada Miasta, aby zająć się ponownie sprawą.
- Przewodniczący rady powinien w trybie sesji nadzwyczajnej wyznaczyć nowy termin referendum. Nie dopełnił swoich obowiązków i będziemy chcieli go z tego rozliczyć - oskarża Mirosław Włodarczyk, przewodniczący Klubu Radnych PiS.
- Był okres urlopowy i nie było zbyt ważnych tematów do realizacji, żeby zwoływać sesję nadzwyczajną - broni się Tadeusz Członka, przewodniczący Rady Miasta Kraśnik.
Radni się kłócą, tymczasem pierwsze wypowiedzenia już niedługo trafią do pracowników ciepłowni. Załoga czeka na konkretne rozstrzygnięcia.
- Po prywatyzacji firmy pracownicy przeszliby do innego pracodawcy i podpisali pakiet socjalny. Mieliby na kilka lat ochronę pracy. A przez te polityczne spory te osoby muszą teraz stracić prace - dodaje P. Leziak. Najbliższa sesja odbędzie się pod koniec września.