Firma z Włodawy wycina drzewa w okolicy Gościeradowa (powiat kraśnicki). Problem w tym, że jest środek okresu lęgowego ptaków – alarmują nasi Czytelnicy. Prezes firmy, która jest właścicielem działek zapewnia, że gniazd ptasich na wycinanych drzewach nie ma, co miał sprawdzić ornitolog.
Wycinka jest prowadzona w Wólce Szczeckiej, na terenie, którego właścicielem jest firma z Włodawy. Spółka posiada w sumie kilka działek o łącznej powierzchni ponad 6 ha. Są to działki zarówno rolne jak też leśne. Sama wycinka jest prowadzona na działkach rolnych.
– O prowadzonej wycince sosen dowiedzieliśmy się dwa dni temu od jednej z mieszkanek – mówi Jarosław Czerw, sekretarz gminy Gościeradów. – Nikt do nas nie występował o zgodę na usunięcie tych drzew. Badamy tę sprawę, sprawdzamy m.in., czy zezwolenie na wycinkę było w tym przypadku wymagane.
– Wycinamy, ponieważ w ewidencji gruntów jest to grunt rolny – mówi Andrzej Kaliszuk, prezes firmy, która jest właścicielem działek. – Zgodnie z ustawą (tzw. „lex Szyszko” – red.) bez względu na to, kto jest właścicielem terenu, żeby przywrócić użytkowanie rolnicze, możemy te drzewa wyciąć. I dodaje: Drzew na gruntach leśnych nie wycinaliśmy.
Prezes Kaliszuk dodaje, że drzewa mają być wycięte w sumie na powierzchni około półtora hektara. – My chcemy te drzewa wyciąć, grunty zagospodarować rolniczo i posadzić tam prawdziwy las – wyjaśnia Kaliszuk. – W tej chwili to były takie chaszcze, rozłożyste samosiejki sosny. Te drzewa praktycznie do niczego się nie nadawały. Współpracujemy m.in. z Lubelskim Towarzystwem Ornitologicznym, z panem Grzegorzem Grzywaczewskim, który jest ornitologiem.
Dlaczego wycinka w Wólce Szczeckiej jest prowadzona w okresie lęgowym ptaków? Właśnie w tej sprawie na miejscu wycinki był pracownik gminy i policjanci, zaś wczoraj również pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
– Kontrolujemy ten teren pod kątem ochrony gatunkowej zwierząt i roślin – potwierdza Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ w Lublinie.
– Tam nie ma gniazd ptaków. Wynajęliśmy ornitologa, który to sprawdzał – zapewnia Kaliszuk, który dziwi się, że media tym tematem w ogóle się zainteresowały. – My wycinamy samosiejki kilku, kilkunastoletniej sosny.
Teren, gdzie jest prowadzona wycinka, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jest przeznaczony pod zalesianie. – Wystąpimy do nadleśnictwa o plan zalesieniowy – zapowiada Kaliszuk. – Niejednokrotnie nasza spółka tak robiła i sadziła las. Spełniamy wszystkie warunki. Będzie więcej drzew, więcej tlenu.
Osoba, która dysponuje planem zalesienia, może przystąpić do sadzenia lasu i ubiegania się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o przyznanie wsparcia.
– Nabór na zalesianie będziemy prowadzić w czerwcu – zapowiada Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor Lubelskiego Oddziału Regionalnego ARiMR.
W poprzednim naborze wysokość wsparcia, które można było otrzymać na posadzenie lasu, wynosiła od 5 tys. zł do 7,6 tys. zł na hektar i była uzależniona m.in. od gatunków posadzonych drzew.