149 tys. zł przeznaczone na fotoradar "poszły” na podwyżki dla nauczycieli. A przy SP 1 - zamiast fotoradaru - mają stanąć światła.
- Niektórzy kierowcy jeżdżą tu jak wariaci - mówi pan Henryk, mieszkaniec ul. Cegielnianej. - Najpierw to obiecywali, że jak stanie fotoradar, to kierowcy nie będą tak pędzić i zrobi się bezpieczniej, a teraz to mają wystarczyć nam świata.
Miasto jednak uważa, że na razie powinny wystarczyć światła. W ubiegłym roku stanęły w sąsiedztwie dwóch innych szkół. I się sprawdziły.
- Nad bezpieczeństwem dzieci w czasie zajęć szkolnych przy ul. Kościuszki czuwa z kolei strażnik. Cały czas jednak szukamy najlepszego rozwiązania sprawy bezpieczeństwa uczniów "jedynki”. Sprawę załatwiłaby budowa obwodnicy obiecanej przez rząd. Jednak tymczasowo - według nas - najlepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie tam sygnalizacji. a nie fotoradaru, bo sygnalizacja jest skuteczniejsza w powstrzymywaniu rozpędzonych kierowców, nawet jeżeli byłoby to kosztowniejsze rozwiązanie - wyjaśnia Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku.
Inaczej jednak uważa kraśnicka drogówka. Kilka miesięcy temu na wniosek władz miasta wytypowali dwa miejsca, gdzie miały zostać ustawione słupy na fotoradar. Jednym z nich była ul. Urzędowska, a drugim właśnie okolice Szkoły Podstawowej nr 1, przy ul. Cegielnianej.
- Sam słup na fotoradar powoduje już to, że kierowcy zwalniają. Przykładem jest fotoradar w Stróży. Kierowcy jeżdżą tam wolniej, a wykroczeń jest tam niewiele. Póki co jest to skuteczniejsza forma działania na łamiących przepisy kierowców - uważa komisarz Andrzej Stańko naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
Ustawienie sygnalizacji świetlnej nie jest jednak przesądzone. Miasto na razie nie wystąpiło jeszcze z oficjalnym pismem do z zarządcy drogi. Wiadomo jedynie, że ewentualne światła miasto musiałoby wykonać na swój koszt, bo Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad nie ma na to pieniędzy.
Do sprawy wrócimy.