Dzięki społecznikom zainteresowanym historią, odnaleziono macewy z cmentarza żydowskiego w Gorzkowie (powiat krasnostawski). Jedna kilkadziesiąt lat była fragmentem lokalnej drogi. Drugiej, miejscowy gospodarz używał do ostrzenia narzędzi
Droga a właściwie utwardzona ścieżka, głównie dla pieszych i rowerzystów to skrót którego od bardzo wielu lat używają mieszkańcy Gorzkowa Osady i Zamostka. To miejscowości położone kilkanaście kilometrów od Krasnegostawu.
- Nie wiadomo jak dawno chodzą i jeżdżą tędy ludzie. Pewnie kiedyś była to droga gruntowa, którą utwardzono. Możliwe, że w czasie II wojny światowej. Na początku tego roku dowiedzieliśmy się, że jedna z płyt może mieć pod spodem napisy. Ona wyglądała inaczej niż pozostałe. Zaczęliśmy działać – wspomina Krzysztof Sokołowski, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Etnograficznego Miłośników Ziemi Lubelskiej „Wschód” z Gorzkowa.
To grupa kilkunastu osób, które amatorsko interesują się historią regionu, zbierają informacje, pamiątki, zabytki ruchome i starają się jak najwięcej zachować dla przyszłych pokoleń.
Dwa dni temu, członkowie stowarzyszenia w uzgodnieniu z urzędem konserwatorskim i za zgodą władz gminy wydobyli z nawierzchni jeden z jej elementów. Chcieli sprawdzić, czy płyta faktycznie jest macewą, jak relacjonowała jedna z osób. Przypuszczenia potwierdziły się.
- Po oczyszczeniu macewy z ziemi i umyciu wodą okazało się, że płyta zachowana jest w ogólnie dobrym stanie. Bardzo dobrze zachowała się inskrypcja, upamiętniająca zmarłego. Pomimo częściowo zniszczonego zwieńczenia nagrobka, czytelny był płaskorzeźbiony motyw dekoracyjny – otwarta szafa z książkami – symbolizująca: rabina, osobę uczoną w Torze i Talmudzie, autora rozpraw religijnych lub sofera, czyli osobę przepisującą święte księgi. Na półkolumnach flankujących wnękę inskrypcyjną dotrwała do naszych czasów czerwona monochromia – informuje Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.
Zdaniem Krzysztofa Bielawskiego, znaleziona macewa to nagrobek Izraela Icchaka syna Eliezera Bergajzera (lub jak chcą inni tłumacze Bergajzena), który zmarł 5 szwat 696 [29 stycznia 1936].
Gdy członkowie stowarzyszenia pracowali na drodze wydobywając macewę podeszła do nich kobieta, która mieszkała niedaleko. Powiedziała, że na jej posesji znajduje się kamień z podobnymi napisami. Okazało się, że był to fragment piaskowca o kształcie koła z centralnie wywierconym otworem. Tak „dostosowana” macewa, na której widać było fragmenty inskrypcji służyła do ostrzenia narzędzi. Napisy dało się odczytać, dzięki temu wiemy, że tarczę szlifierską jakiś gospodarz zrobił sobie z nagrobka Zewa syna Chaima Szmuela.
- Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że odnalezione macewy pochodzą ze sprofanowanego i zniszczonego przez Niemców w okresie II wojny światowej cmentarza żydowskiego w Gorzkowie (obecnie miejscowość Chorupnik granicząca z Gorzkowem). Miejsce odnalezienia macew odległe jest od cmentarza o niespełna 800 metrów. Odnalezienie macew ma charakter precedensowy. Nigdy wcześniej nie było podobnego odkrycia w Gorzkowie i sąsiednich miejscowości. Nadal nie wiemy, gdzie znajdują się inne macewy z gorzkowskiego kirkutu, założonego po 1834 r. – dodaje konserwator wojewódzki.
Żydowski cmentarz, który wytyczono najprawdopodobniej w połowie XIX wieku był użytkowany do 1942 r. Dziś nie ma na nim żadnych nagrobków.
- Mieszkałem w Gorzkowie od urodzenia, przez pierwszych 20 lat swojego życia. Wówczas te historie w ogóle mnie nie interesowały ale dziadkowie opowiadali o Żydach, których przed wojną żyło bardzo wielu i o tym co tu się działo w czasie wojny – mówi prezes Sokołowski, który czeka na decyzję Naczelnego Rabina Polski i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, co dalej się stanie ze znaleziskiem. Na razie macewy są zabezpieczone na jednej z posesji.
- To był ostatni moment, żeby uratować leżącą na drodze. Jeszcze dwa, trzy razy by ktoś czymś ciężkim po niej przejechał i koniec. Już jest pęknięta na pół i trzyma się dzięki uzbrojeniu jakie zalano w środku – dodaje prezes stowarzyszenia..
Sokołowski, jak wszystkie dzieci z Gorzkowa i okolic chodził do podstawówki przy ul. Głównej 7. Budynek szkoły to zaadaptowana na potrzeby placówki dawna murowana synagoga, którą żydowska społeczność postawiła tuż przed wybuchem II wojny światowej.
Korzystałam z „Śladami Żydów. Lubelszczyzna”, Lublin 2011