Była oskarżona o zabójstwo, groziło jej więc teoretycznie nawet dożywocie. Ale Sąd Okręgowy w Zamościu uznał Annę K. winną spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Kobieta, która po pijanemu w Krasnymstawie potrąciła panią Agnieszkę, mamę czwórki dzieci usłyszała wyrok 8 lat więzienia.
Wyrok w procesie, który ruszył w kwietniu tego roku zapadł przed Sądem Okręgowym w Zamościu w czwartek. Prokuratura Rejonowa w Krasnymstawie oskarżyła mieszkankę gminy Kraśniczyn o zabójstwo z zamiarem ewentualnym i usiłowanie zabójstwa, a także prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości, znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, który przyjechał do wypadku.
Najpoważniejszy z zarzutów stawianych przez śledczych, za co kobiecie groziło nawet dożywocie, podczas procesu się nie utrzymał. Anna K. została skazana na 7 lat 6 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Usłyszała też wyrok roku więzienia za jazdę po pijanemu, 3 miesięcy za znieważenie i 5 za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. – Łączny wymiar kary, jaką orzekł sąd, to 8 lat pozbawienia wolności – mówi nam Paweł Tobała, rzecznik SO w Zamościu. Dodaje, że na poczet kary kobiecie będzie policzony czas, w jakim przebywała w areszcie, czyli od maja zeszłego roku.
Rodzina pani Agnieszki, która zginęła w wyniku wypadku w Krasnymstawie, nie może się z takim rozstrzygnięciem pogodzić. – Jesteśmy wstrząśnięci. To niedopuszczalne. Zabiła moją córkę, odebrała matkę dzieciom i za kilka lat ma być na wolności? – rozpacza Anna Grudzińska, mama zmarłej.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w sobotnie przedpołudnie 28 maja 2022 roku. 45-letnia pani Agnieszka wyjechała z domu rowerem, wiozła w foteliku swojego 3-letniego synka Ignasia. Wtedy od tyłu uderzyła w nich z impetem toyota rav. Za kierownicą siedziała Anna K.
Pierwsze badanie krwi przeprowadzone niedługo po wypadku wykazało w jej organizmie 2,5 promila alkoholu, kolejne, retrospektywne wskazało na to, że w momencie zdarzenia 59-latka miał aż 3,5 promila.
Podczas pierwszej rozprawy przed zamojskim sądem Anna K. przyznała, że noc wcześniej była u znajomej w Świdniku i piła tam alkohol. Mimo tego rano nie zawahała się usiąść za kierownicą. Wracając do domu potrąciła 45-letnią panią Agnieszkę. Ciężko ranna mieszkanka Krasnegostawu trafiła do szpitala. Lekarzom nie udało się uratować jej życia. Zmarła dwa dni później. Osierociła synka i trzy starsze córki.
Wyrok, który zapadł w czwartek w Zamościu nie jest prawomocny. – My tego tak nie zostawimy. Na pewno będziemy się odwoływać – zapowiada Anna Grudzińska.