Od niedzielnego wieczoru do godz. 1 w nocy policjanci szukali 17-latki z gm. Krasnystaw. Kiedy ją w końcu znaleźli, przedstawili kilka zarzutów.
Zaginięcie dziewczyny zgłosiła w niedzielę ok. godz. 20 jej matka. Bo do kobiety przyjechał 24-letni chłopak 17-latki. Wcześniej sam jej szukał, ale bezskutecznie. Dziewczyna uciekła jego samochodem po tym, jak się pokłócili.
- Mundurowi natychmiast przystąpili do poszukiwań. Ustalili, że kobieta może przebywać na terenie powiatu chełmskiego. W trakcie dalszych działań policjanci zauważyli opisywany pojazd w miejscowości Krupe. Autem kierowała 17-latka wraz z pasażerami - opowiada st. sierż. Anna Chuszcza, rzeczniczka krasnostawskiej policji.
Kiedy policjanci dali nastolatceznak, by się zatrzymała, ta zaczeła uciekać. W trakcie jazdy popełniła liczne wykroczenia drogowe, narażając swoich pasażerów na niebezpieczeństwo, a ostatecznie zakończyła jazdę na przydrożnej latarni.
- Uszkodziła też ogrodzenie jednej z posesji. Na szczęście ani ona, ani pasażerowie nie odnieśli obrażeń. Była trzeźwa - relacjonuje Chuszcza. I dodaje, że wkrótce 17-latka będzie tłumaczyła się przed sądem. Odpowie za jazdę bez uprawnień, niezatrzymanie się do kontroli, krótkotrwałe użycie pojazdu oraz wykroczenia.