Państwowa Komisja Wyborcza wskazała troje kandydatów, którzy mogą objąć mandat poselski po Mariuszu Kamińskim. PKW wskazuje jednak, że jest to jedynie informacja, a nie stanowisko „w sporze politycznym i prawnym”.
21 grudnia ubiegłego roku marszałek Szymon Hołownia zwrócił się do PKW o podanie informacji o kolejnych kandydatach z tej samej listy, którzy otrzymali największą liczbę głosów po Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiuku.
- (…) wnioski te były wówczas przedwczesne, gdyż w tym samym czasie nie zaczął nawet biec termin do wniesienia odwołania od postanowień marszałka Sejmu w sprawie wygaśnięcia mandatu, albowiem nie doręczono tych postanowień posłom – czytamy w datowanej na 7 lutego odpowiedzi na wniosek Hołowni.
Dalej PKW stwierdza to, co właściwie nie było tajemnicą. Osobami z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 7 (Chełm, Zamość i Biała Podlaska), którzy uzyskali kolejno największą liczbę głosów, ale nie dostali się do Sejmu, są: Monika Pawłowska, Beata Strzałka i Ryszard Madziar.
Komisja zaznacza jednak, że jest to jedynie informacja. – Nie jest to stanowisko Państwowej Nie jest to stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej w sporze politycznym i prawnym dotyczącym wygaśnięcia mandatu posła i konieczności jego obsadzenia – pisze przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. I kontynuuje: – Państwowa Komisja Wyborcza jako apolityczny najwyższy organ wyborczy zobowiązana jest do zachowania neutralności w sporach politycznych. Komisja apeluje do wszystkich uczestników życia publicznego o uszanowanie jej powyższego statusu.
Przypomnijmy, że w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Mariusz Kamiński kandydował do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wyborczym obejmującym wschodnią część województwa lubelskiego. Zdobył ponad 44 tys. głosów i został posłem. Nie zdążył jednak otworzyć nawet biura poselskiego w naszym regionie (według sejmowej strony swoje biuro podstawowe uruchomił w Warszawie). 21 grudnia marszałek Sejmu wygasił jego mandat. Miało to związek z wydanym dzień wcześniej wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie, którym Kamiński wraz z innym posłem Mariuszem Wąsikiem zostali skazani na dwa lata więzienia w związku z ich rolą w tzw. aferze gruntowej, kiedy zasiadali w kierownictwie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Choć w międzyczasie obaj politycy zdążyli spędzić kilkanaście dni w aresztach śledczych i zostać ułaskawionymi przez prezydenta Andrzeja Dudę, to ich status parlamentarny wciąż pozostaje kwestią sporu. Politycy PiS trzymają się stanowiska, że obaj wciąż pozostają posłami. Prezes partii Jarosław Kaczyński miał wydać nawet polecenie czekającym „w kolejce” kandydatom, by odmawiali przyjęcia mandatów po Wąsiku i Kamińskim.