W najbliższy piątek na Starym Mieście w Lublinie zaczyna się zimowy Jarmark Inspiracji. Przez trzy dni szefowie kuchni będą gotować, na stoiskach pojawią się tradycyjne i regionalne przysmaki. To wspólna inicjatywa Europejskiego Festiwalu Smaku oraz Polskiej izby Produktu Regionalnego i Lokalnego. – Chcemy pokazać tradycyjne smaki Bożego Narodzenia i na nowo je zinterpretować – mówi Marcin Jurek, szef kuchni restauracji Titno w Lublinie.
Co ma do tego kozia broda? To bardzo smaczny grzyb, który rośnie na gałęziach i można z niego przyrządzać smaczne dania. To także nazwa nowej restauracji Kozia Broda na Starym Mieście, gdzie na konferencji prasowej organizatorzy opowiedzieli o nowym przedsięwzięciu.
– Współpracujemy z Europejskim Festiwalu Smaku. Doszliśmy do wniosku, żeby wspólnie zorganizować zimową edycję festiwalowego jarmarku. A ponieważ z miasta zniknął coroczny kiermasz na deptaku, chcemy wypełnić lukę. Pierwsze edycja będzie skromna, ale z dobrym wyborem regionalnych przysmaków – mówi Tomasz Solis, prezes lubelskiego oddziału izby.
W sobotę na jarmarku zagra Przemek Żarnowski, który otrąbi jarmark na ligawie.
– To bardzo stary instrument, związany z muzyką Karpat, a obrzęd otrąbiania związany jest z tradycją adwentu i Bożego Narodzenia. Instrument został przez muzyka zbudowany osobiście, a sam obrzęd odtworzono w Domu Kultury w Motyczu – mówi dr Agata Kusto z Instytu Muzyki UMCS.
Ligawę na konferencji usłyszeli dziennikarze, mieszkańcy Lublina usłyszą ją w sobotę, 21 grudnia, przed Trybunałem Koronnym. Będą kolędy, w tym specjalna kolęda szefów kuchni.
W trakcie jarmarku odbędzie się oprowadzanie kuratorskie po piwnicach restauracji Kozia Broda, gdzie odkryto tzw. korzeń miasta, fragmenty najstarszych murów.
– Pokażę zakamarki miejsca, opowiem o niespodziankach architektonicznych – mówi architekt Adam Wójcik, który zaprojektował wnętrze zabytkowej kamienicy. W portfolio ma: klub Koyot i nieistniejące legendy: klub Sox na Starym Mieście, klub Kotłownia czy Oregano Cafe. W Warszawie Santorini, Meltemi czy nieistniejące: Mekong i amerykańską restaurację Warsaw Tortilla Factory, poza tym w Poznaniu Mykonos, wzorowaną na Santorini, oraz lokale w Krakowie i na Mazurach, które nie zdołały obrosnąć legendą. – Będzie można przysiąść, wypić dobrą herbatę, odpocząć od zgiełku jarmarku i ruszyć na koncert ligawy – mówi Wójcik.
Na jarmarku będzie dobre jedzenie. – Zaprosiliśmy sprawdzonych producentów z regionu. Będą smaczne wędliny, sporo wędzonych ryb, chleby, przetwory, ciasta. Ale także rękodzieło, związane z tradycją Bożego Narodzenia. Jednak oprócz zakupów, ważna jest rozmowa, spotkanie, chwila wytchnienia od zakupów – dodaje Solis.
Na kameralnej scenie będą gotować szefowie kuchni z naszego miasta. Na przykład Piotr Huszcz, szef kuchni restauracji Hotelu Piano, specjalizujący się w tematycznych podróżach kulinarnych po regionie. Obecność szefów kuchni to także możliwość konsultacji kulinarnych. Warto podpytać o danie, patent na dobry pasztet czy rybę w galarecie. W specjalnej roli wystąpią cebularze na gorąco w różnych odmianach. Oraz regionalne wina z Zamościa.
– Mamy nalewki, mamy cydry, w tej chwili na terenie naszego regionu powstają bardzo ciekawe wina. Zapraszamy w sobotni wieczór na lampkę wina i chwilę rozmowy – mówi Tomasz Solis. Wato dodać, że ceny mają być przyjazne.