Z dobrą kobietą
nie boli życie
Po dobrym jedzeniu
nie boli brzuch
Po dobrym piciu
nie boli głowa
Niech te zacne słowa wygłoszone przez dobrego wojaka Szwejka będą mottem do smakowania życia w świateczny czas. W tym smakowaniu pamiętajcie o tradycji. Oto słów kilka o najstarszej książce kucharskiej, kapłonie we flaszy i kindziuku.
Nie gorzej musiało bywać na królewskich ucztach, które odprawiano na lubelskim zamku. Świadectwa wyrafinowanego biesiadowania zachowały się na unikatowych freskach w podziemiach jednej z lubelskich kamienic.
Jakie były pierwsze przekąski w staropolskiej kuchni? Najpierw grube płaty zimnych mięs. A gdy za sprawą Jagiełły na polskim stole zjawiła się słynna litewska szynka nie było nad nią lepszego specjału. Z razowym chlebem posmarowanym masłem stanowiła zakąskę o wielkiej urodzie.
Additament albo przystawka
Zawiera kilkaset przepisów i “sekretów” kucharskich. W tym na przystawki. Smakowite, wytworne, z użyciem wielu zamorskich ingrediencji.
Jak niewiele czasu potrzebowała polska kuchnia, by odejść od umiłowanej przez pana Reja prostoty.
Kapłon we flaszy
Włóż te skórę we flaszę taką, w której będzie dziura w śrubie, żebyś trzy palce włożył, trzymaj tę przerżnietą skórę w dziurze.
Weźmi żółtków szesnaście, rozbij, przydaj trochę mleka, zapraw jako chcesz, wlej łoju w tę skórę z kapłona trzymając, a zaszyj i puść flaszę. Wody wlej pełną flaszę, zasol a zaśrubuj albo pęchęrzyną zawiąż. Włóż w kocioł wody. Warz.
Gdy się ociągnie, to jajka z mlekiem rozedmą kapłona, tak, że się będzie każdy dziwował, jako tam tego włożono kapłona, gdy go dasz z flaszą na stół, a kto tego nie wie, nie będzie bez podziwienia wielkiego.
Sekrety kindziuka
Mięso przechowywano w beczkach dębowych. Najlepsze gatunki zalewano marynatą sporządzoną z przedniego miodu, octu i gorczycy.
Do marynowania mięsa na przekąski używano także miodu syconego, który od wieków wyrabiano w królewskim mieście Lublinie. Oraz grodzkiej okowity.
Z pomocą gorzałki marynowano dziczyznę, w tym ulubione przez polskich królów dziki i żubry.
Do najoryginalniejszych przystawek zaliczano chrapy łosia w galarecie i plusk (ogon) bobrowy.
Tajemnice kindziuka
Do dziś kindziuka wyrabia się na Podlasiu. Latem z kindziuka gospodynie gotują bardzo smaczne barszcze, kwaśne zupy, czasami kapuśniak lub krupnik z perłową kaszą. Kawał kindziuka zawija się w gazę, aby się nie rozpadł i dopiero wkłada do zupy.
Dziś też kindziuka produkują zakłady w Białymstoku. I to jest prawdziwy przebój. Możan go kupić w sklepie. Choć droższy od pseudowędlin 3 razy to 5 razy wydajniejszy