Krewetki są na topie. Duża w tym zasługa Ivo Violante, który w swojej knajpie podaje pastę z owocami morza. Gdzie jeszcze w Lublinie można bezpiecznie zjeść krewetki?
Dobry makaron z krewetkami i borowikami zjecie w restauracji Chleb i Wino przy szosie kraśnickiej. Krewetki mogą być w skorupce lub obrane, w złożeniu z borowikami i sosem śmietanowym – bardzo nam smakowały.
Polecamy także skwierczące krewetki z patelni w Ulicach Miasta. Podawane na gorącej, żeliwnej patelni, w sosie maślano cytrynowym, obłożone czosnkiem – są pyszne.
Ormiański szaszłyk
W restauracji Armenia są już szaszłyki. Podawane w lawaszu lub na talerzu – z kolendrowym akcentem – smakują. Ale w soboty lub niedziele możecie trafić na szaszłyki z jagnięciny i baraniny.
Szaszłyki w Armenii pieką się w piecyku. Ale wkrótce właściciele Armenii otwierają drugą knajpę na rogu Bernardyńskiej i Żmigrodu. Będzie tam piec opalany drewnem – i szaszłyki z takiego pieca – to dopiero będzie smak!
Kiełki
Na liście największych obciachów popełnianych przez szefów kuchni w restauracjach należą kiełki na talerzu dodawane do wszystkiego. Do sałatek, do pierogów, do kotleta, do steku.
Ostatnio szef kuchni jednej z lubelskich restauracji w kiełkowaniu na talerzu przeszedł samego siebie. Nie dość, że zupę wsadził do szklanki, to jeszcze dowalił do zupy garść kiełków.
Kucharze prześcigają się w pomysłach, a tymczasem na Zachodzie furorę robi ruch „Chcemy talerzy”. Klienci mają już dość jedzenia podawanego w słoikach, na taflach kamienia, na desce i mówią: chcemy zwykłych talerzy.