Karol Wojtyła jadał bardzo skromnie. Uwielbiał ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Jak został papieżem, na watykańskim stole pojawiła się zupa minestrone, spaghetti oraz cielęcina. Na deser siostry podawały sernik i szarlotkę.
Cukierni, do której chodził młody Karol Wojtyła już nie ma. Założył ją Karol Hagenhuber, cukiernik z Wiednia. Jak opowiadają mieszkańcy Wadowic Karol Wojtyła miał założyć się z kolegami, kto zje więcej kremówek. Wygrał zakład, bo zjadł ich co najmniej dwanaście. Dzisiejsze kremówki z Wadowic mało przypominają papieskie, robione według wiedeńskiej receptury.
Co jadał Karol Wojtyła na KUL-u
Jadał w stołówce profesorskiej, mieszczącej się przy stołówce studenckiej na KUL-u. Lub w konwikcie, gdzie jadali księża. Ze wspomnień jego kolegów akademickich wiemy, że jadł bardzo prosto. Lubił kaszę gryczaną ze skwarkami i kwaśne mleko. Zamiłowanie do prostego jedzenia potwierdził biskup Tadeusz Pieronek. – Naprawdę trudno powiedzieć, co Ojciec Święty lubił najbardziej, gdyż nie ujawniał raczej swoich kulinarnych preferencji. Wiadomo jednak, że bardzo lubił ziemniaki z zsiadłym mlekiem” – powiedział w jednym z wywiadów.
Karol Wojtyła często wyjeżdżał ze studentami na rajdy i wyprawy, jedząc na postojach co popadnie. Luksusem była tabliczka czekolady. Zamiłowanie do słodyczy zostało mu na całe życie. – Często piekłam mu domowy piernik na miodzie – mówiła we wspomnieniach Maria Wal, która była szefową kuchni w rektoracie KUL.
Lubił spaghetti
Co podawano w Watykanie na obiad? Na stole znalazła się włoska zupa minestrone, różne rodzaje cielęciny często przekładanej szynką oraz spaghetti, które Jan Paweł II bardzo polubił. – "Żeby poznać kulturę danego kraju, trzeba również jeść to, co ten naród je” – tłumaczył we wspomnieniach ks. Mieczysław Maliński.
Odstępstwem od włoskiej kuchni były polskie ryby, flaki i pierogi z serem. Do obiadu Jan Paweł II wypijał kieliszek wina z wodą. Na kolację podawano sery, owoce, wino oraz pizzę, którą też lubił papież. Ciekawe, że we Włoszech można zjeść wegetariańska pizzę "Wojtyła” z kwiatami dyni i papryką.
W piątek papież jadał przede wszystkim ryby.
Z ziemi polskiej do włoskiej
Na watykański stół trafiały polskie oscypki, bunc, kiełbasa lisiecka czy krakowskie bajgle.
Lubelszczyzna nie mogła być gorsza. Trafiał do Watykanu słynny piernik, który Jan Paweł II tak polubił w czasach kulowskich.
Dyplomatyczną pocztą docierał na papieski stół także podlaski sękacz, wypiekany na specjalnych rożnach obracanych nad żywym ogniem. I piernik i sękacz miały smak ojczyzny, którą tak ukochał polski papież.