Życie jest piękne - powiedziała po spróbowaniu wspólnie ugotowanej soljanki Nastia Kindzerska z Tarnopola na Ukrainie. Oto przepis na soljankę z pierwszej ręki.
Ponieważ w Internecie aż roi się od przepisów na soljankę, ale mało który ma cokolwiek wspólnego z oryginałem – o pomoc w jej przyrządzeniu zwróciłem się do Ireny Ślusarenko ze Lwowa, która gotuje zupę na ogórcach od lat. Razem z Magdą Fijałkowską z Radia Lublin i Nastią Kinzerską z Tarnopola zrobiliśmy soljankę w greckokatolickiej plebanii. Pod duchowym nadzorem ks. Stefana Batrucha.
– Zacznijmy od początku: nie soljanka tylko solanka. U nas na Ukrainie mówi się solanka – mówi Irena Ślusarenko. Ale solanka to regionalny przysmak kuchni rosyjskiej, popularny na Ukrainie i w Polsce. Ponieważ w encyklopediach kulinarnych częściej występuje nazwa soljanka – jej się trzymamy.
Skąd nazwa zupy? – Często spotykam się z opinią, że pochodzi od rosyjskiej nazwy wsi i że to wiejska zupa. Nieprawda. Nazwa wzięła się od soli i słoności. Kwas spod kiszonych ogórków, którym zalewa się zupę jest kwaśny i słony – tłumaczy Irena Ślusarenko.
Gotuj, gotuj
2 litry bulionu, pół kg karkówki, 10 dag dobrej wiejskiej kiełbasy, 2 duże cebula, 2 ziemniaki, 3 – 4 duże kiszone ogórki, kilka ząbków czosnku, 2 marchewki, 1 pomidor lub przecier pomidorowy, sól, pieprz, listek bobkowy, ziele angielskie, 2 łyżki masła.
Wykonanie:
– Zaczynamy od ugotowania bulionu. Do garnka wrzucamy karkówkę pokrojoną na kilka części, 2 marchewki, cebulę, listek bobkowy, ziele angielskie, zalewamy 2 litrami wody. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem – mówi Irena Ślusarenko.
Ważny jest dobry wybór mięsa. Można łączyć wieprzowinę z wołowiną. Im lepszy bulion, tym lepsza będzie soljanka. Po przecedzeniu ugotowanego bulionu ostudzone mięso kroimy w paseczki.
Na maśle podsmażamy cebulę. Wrzucamy do bulionu. Oddzielnie podsmażamy kiełbasę pokrojoną w paseczki i czosnek. Wrzucamy do bulionu. Potem podsmażone na maśle ogórki kiszone. Kiedy ogórki zmiękną, wrzucamy ziemniaki pokrojone w kostkę. I paseczki karkówki.
Zupa gotuje się około pół godziny. Sprawdzamy smak, uważając, żeby ziemniaki się nie rozgotowały. Dosmaczamy solą i pieprzem oraz przecierem pomidorowym. Na koniec wlewamy szklankę kwasu spod ogórków. Na Ukrainie zupę wlewa się do glinianych dwojaków (na zdjęciu) i wstawia do rozgrzanego piekarnika, żeby nabrała smaku.
– Moja mama dodaje jeszcze ostrą paprykę. I koniecznie wędzonkę – mówi Nastia Kinzerska. Kiedy spróbowała wspólnie ugotowanej zupy powiedziała krótko: Życie jest piękne.