Nalewka na pędach sosny, zwana sosnówką to jeden z największych skarbów przedwojennych apteczek, w których przechowywano medykamenty dla zdrowotności. Początek maja to dobry czas, żeby nastawić nalewkę z kwiatów mniszka, z czosnku niedźwiedziego, z pokrzywy i sosnówkę.
Wzmianki o znaczeniu i skuteczności nalewek ziołowych, pojawiają się w Polsce już w szesnastym wieku. Wymieńmy chociażby dzieło Stefana Falimirza „O ziołach i mocy ich” z 1534 roku, gdzie autor zamieścił rozdział „O wódkach ziół rozmaitych”.
Wódki ziołowe propagował Szymon Syreniusz, cenił je także Mikołaj Rej, ojciec polskiej literatury. Receptury na wódki i nalewki znajdziemy także w historycznych książkach kucharskich.
– Wojciech Wielądko w książce „Kucharz doskonały” z 1783 roku umieścił osobny rozdział zatytułowany „Sposób robienia wódki i ratafii z owoców”. O popularności tego właśnie rozdziału świadczy fakt, że w zachowanych egzemplarzach książki te kartki wycięto – mówi prof. Jarosław Dumanowski z UMK w Toruniu. Co ciekawe, niektóre wódki, kordiały, wódki serdeczne (na serce) zażywano na długie życie.
Warto pamiętać, że w tamtych czasach wszystkie wódki i nalewki stosowano w bardzo małych ilościach, pijąc je łyżeczkami.
Co jest w nalewce najważniejsze?
– Harmonia składników – odpowiada Hieronim Błażejak, autor podręcznika „Zachęta do sztuki nalewek”, którego kolejne wydanie ostatnio się ukazało. To harmonia decyduje o tym, czy nalewka jest dobrze ułożona.
Nalewka z mniszka lekarskiego
Składniki: 25 dag kwiatów mniszka, 2 ekologiczne cytryny, 1 kg cukru, 1 litr wody, pół litra spirytusu.
Wykonanie: kwiaty ułożyć na pergaminie i wystawić na słońce. Cytryny wyszorować, pokroić w kostkę, wrzucić do garnka, zalać wodą, dodać cukier, kwiaty mniszka, wymieszać, gotować na małym ogniu przez 30 minut.
Syrop przecedzić przez gazę, wystudzić, połączyć ze spirytusem. Odstawić słój, nakryty gazą, na parapet. Nalewka musi się „przegryzać” trzy miesiące.
Sosnówka. Królowa majowych nalewek
Skoro jest mowa o sośnie, to przyjrzyjmy się dokładnej sosnówce. Czyli nalewce na pędach sosny Jak zabrać się za sosnówkę? Najważniejszy jest surowiec, czyli majowe pędy sosny. Najważniejsze, żeby zbierać je z głową, czyli daleko od dróg. Długi weekend majowy to dobry czas, żeby wybrać się na wycieczkę w poszukiwaniu surowca na majowe nalewki.
Na jednej gałązce sosna wypuszcza po kilka pędów. Obowiązuje zasada, że część pędów zbieramy, część zostawiamy. Najlepsze są pędy dziesięciocentymetrowe. Mniejsze mają więcej żywicy, większe zbyt dużą zawartość soku.
Pędów nie myjemy, oczyszczamy je z brązowej łuski. Trochę łuski zostawiamy, ponieważ znajdują się na niej żywice z prozdrowotnymi substancjami.
Co dalej? W produkcji nalewek bardzo ważna jest higiena.
To nieprawda, że skoro zalewamy pędy alkoholem, to ten zabije bakterie. Słoje muszą być idealnie czyste, dobrze wyparzone. Teraz zaczyna się układanka. Wrzucamy dwie, trzy garście pędów do wyparzonego słoja, przesypujemy cukrem, kolejna porcja pędów, cukier i tak do samej góry. Delikatnie ugniatamy całość, nakrywamy słój wyparzonym płótnem, ustawiamy w słonecznym miejscu i czekamy, aż cukier się rozpuści. Co jakiś czas potrząsamy słojem, obracamy go także, by słońce dotarło z każdej strony.
– Potrząsanie słojem jest tu bardzo ważne, jak i obracanie w kierunku słońca – radzi Hieronim Błażejak. Należy sprawdzać, czy syrop nie zaczyna fermentować.
Powstały syrop wyciskamy przez gazę. Wlewamy do nowego słoja, na jeden litr syropu dajemy pół litra spirytusu o mocy około 50 procent (spirytus należy kilka dni wcześniej zmieszać z przegotowaną wodą w proporcji pół na pół, odstawić, delikatnie zlać, zostawiając na dnie osad). Można dodać sok z jednej cytryny. Pędów nie wyrzucamy, tylko zalewamy ponownie alkoholem.
Po miesiącu zlewamy oba nastawy i mieszamy. Możemy ustalić różne proporcje nalewu pierwszego i drugiego. Po kilku dniach, kiedy nastawy się połączą, rozlewamy sosnówkę do butelek, czekając aż osiągnie jak najpiękniejszy kolor i smak. Do butelek można wrzucić po kawałku sosnowej drzazgi.
Nalewka z majowych pokrzyw
Składniki: 30 dag liści i łodyg z majowej pokrzywy, pół litra wódki ziemniaczanej 40 %, łyżka miodu.
Wykonanie: pokrzywę posiekać drobno, przełożyć do słoika, zalać wódką. Dodać łyżkę podgrzanego miodu. Słoik nakryć płótnem, obwiązać sznurkiem, odstawić na parapet na 14 dni. Co drugi dzień wstrząsnąć słoikiem. Zlać nalewkę, przecedzić, przelać do butelki.
Nalewki z apteczki
Jak pisze Halina Mamok, badaczka historii polskich nalewek, były dwa rodzaje apteczki: jedna „dla zdrowia czyli jako lekarstwa”, druga „dla wygody i przyjemności czyli jako przysmaki”. Im dwór był bogatszy, tym zasobniejszą miał apteczkę. W magnackich pałacach bywały to nawet rozległe piwnice, zwane niegdyś sklepami. Częściej jednak apteczkowe specyfiki i specjały mieściła osobna izba znajdująca się w sąsiedztwie jadalni, albo jedna lub dwie szafki zamykane na klucz.
W apteczce znajdowały się pod kluczem stosowne driakwie, maści, zioła i specyfiki na rozmaite przypadłości. Zaopatrzeniem apteczki domowej zajmowały się nawet małżonki książąt, uważając za swe powołanie troskę o zdrowie poddanych. Księżna Anna, synowa królowej św. Jadwigi, własnoręcznie smażyła co jesień i zaprawiała owoce, by rozdawać je potem „ubogim, słabością złożonym osobom”. W wiejskim dworze pieczę nad apteczką sprawowała zazwyczaj osobiście jejmość pani, która uczyła córki sporządzania i stosowania leków oraz robienia wykwintnych przetworów i trunków. Dopiero wyuczywszy się tego mogły panny iść za mąż. W zamożniejszych domach specjalne zapasy przygotowywała i zarządzała nimi „panna apteczkowa”. Była nią najczęściej daleka krewna albo przygarnięta i otoczona rodzinną opieką uboga sierota, która za mąż nie wyszła.