Bo w sercu ułana, gdy je położysz na dłoń, na pierwszym miejscu panna, przed nią tylko koń – wyznał generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, pierwszy ułan Drugiej Rzeczpospolitej, który potrafił do restauracji wjechać konno. To się nazywa ułańska fantazja. Czy obowiązywała także w ułańskiej kuchni?