Konfitury robię z tego, na co akurat mam ochotę. Robię mało, tak, żeby zjeść w ciągu trzech dni. Zawsze dodaję zioła.
Co pewien czas potrząsam garnkiem i zbieram pianę. Pod koniec smażenia dobieram zioła. Do jabłek pasuje jałowiec. Oraz lawenda. Do śliwek rozmaryn. Do pigwy mięta.
Z dodawaniem ziół eksperymentuję. Łącze smaki i aromaty. Ponieważ smażę konfitury do zjedzenia, wciąż powstają nowe smaki.
Co do czego?
Melisa: galaretka malinowa, pigwy, brzoskwinie, morele, jabłka.
Lawenda: morele, czerwone porzeczki, jabłka, gruszki. pigwa.
Mięta: truskawki, śliwki, brzoskwinie.
Rozmaryn: mirabelki, węgierki, pigwy, zielone pomidory.
Tymianek: galaretka z jabłek, brzoskwinie, gruszki, konfitura z cebuli.
Szałwia: galaretka z jabłek, gruszka z jabłkiem, zielone pomidory z pigwą.