
Biel wojskowych kalesonów współgrała z rześką aurą niedzielnego poranka na placu Zamkowym w Lublinie. Ostatnia niedziela miesiąca to jak zwykle giełda staroci.

Na jednym stoisk piętrzyły się ciekawe artykuły z wojskowego demobilu kilku armii. Biel wojskowej bielizny, po kilkanaście złotych za sztukę, idealnie wpisywał się w mroźny niedzielny poranek. Ciekawostką na tym stoisku były bardzo solidne pasy skórzane, ponoć prosto z Legii Cudzoziemskiej. Sprzedawca życzył sobie 120 złotych za sztukę.
Na jednym ze stoisk oferowano całą masę, trzy duże torby, miniaturek z alkoholem. Nawet była buteleczką z małą gruszką w środku. Jedna miniaturka, bez względu na rodzaj alkoholu, kosztowała 15 złotych.
Na kolejnym stoisku obok siebie leżały trzy wiekowe zegary szafkowe, sygnowane marką Becker. Wszystkie pochodziły ze Szwecji. Były w dobrym stanie, ale sprzedawca nie gwarantował, że mechanizmy są sprawne. Sztuka kosztowała 1000 złotych.
W oko wpadł nam kufer podróżny z Francji, datowany na XVIII wiek. Dębowy, obity skórą, z herbami, w bardzo dobrym stanie – piękna rzecz. Wyceniony został na 1100 złotych. Obok niego szykownie prezentowała się secesyjna komódka z dębiny, także rodem z Francji. Również dobrze zachowana, a wyceniona na 600 złotych. Oko również przyciągała francuska witrynka za 1000 złotych.
Do kompletu można było kupić, także francuskie, lampki nocne po kilkaset złotych za sztukę. Pięknie wykonane, datowane na okres międzywojenny i starsze.
Ciekawostką był talerz z 1941 roku z sygnaturą Luftwaffe. Wykonany przez czeską Bohemię. Ciężki, solidny, ze śladami intensywnego użytkowania porcelany. Cena wywoławcza została określona na 150 złotych.
(p.p.)
