Zimą może zabraknąć węgla opałowego z Bogdanki. A to za sprawą proponowanych przez resort klimatu zmian w rozporządzeniu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Z rynku może zniknąć kostka, orzech i groszek z Bogdanki, bo nie będą spełniać nowych norm zapisanych w projekcie rozporządzenia. Zarząd kopalni protestuje.
W kwietniu tego roku do konsultacji trafił projekt rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Przygotował go resort klimatu. Dokument zakłada znaczące obniżenie norm w zakresie zawartości siarki i spiekalności węgla.
Jest plan, że rozporządzenia wejdzie w życie 1 września 2024 r. W efekcie tej regulacji z produkcji w Bogdanki może wypaść 200 tys. ton węgla, głównie opałowego groszku, kostki i orzecha, przeznaczonego przeważnie dla odbiorców indywidualnych.
Skutki tych zmian mogą być fatalne dla mieszkańców naszego regionu, ogrzewających swoje domy węglem z Bogdanki.
– Wprowadzenie nowych, zaostrzonych norm jakościowych dla węgla opałowego może mieć poważne konsekwencje dla rynku we wschodniej części Polski, zwłaszcza jeśli chodzi o dostawy krajowego węgla opałowego produkowanego przez LW Bogdanka. Aktualnie obowiązujące parametry jakościowe są wynikiem długotrwałych uzgodnień z branżą górniczą i są dostosowane do specyfiki produkcji krajowych kopalni. Nowe normy mogą spowodować obniżenie podaży węgla opałowego w sortymentach średnich i grubych. Tylko w przypadku LW Bogdanka chodzi o około 200 tys. ton rocznie, nie licząc pozostałych producentów krajowych – mówi Marcin Kujawiak, kierownik działu komunikacji i promocji LW Bogdanka.
Do proponowanych zmian, podczas sejmowej podkomisji ds. sprawiedliwej transformacji w minionym tygodniu, odniósł się wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk.
– Rozporządzenie dotyczy grubych sortymentów. W naszym przypadku to ok. 200 tys. ton sprzedaży rocznie. Porównując do naszej rocznej produkcji 7-8 mln ton w tym roku, to nie jest tak dużo. Wobec tego rozporządzenie nie jest istotnym czynnikiem wpływającym na naszą sytuację, ale w obecnej sytuacji rynkowej, gdy walczymy o każdą tonę umieszczoną na rynku (...), a rentowność budowana jest na odpowiednim wolumenie, będzie to mieć wpływ negatywny, choć może nie krytyczny – tłumaczył parlamentarzystom wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk podczas posiedzenia sejmowej podkomisji.
Zaproponowane przez resort klimatu zmiany wymuszą na Bogdance mielenie węgla w sortymencie orzech i groszek do frakcji miału na etapie przeróbki, co zwiększy nadpodaż miału na rynku i spowoduje gromadzenie się zapasów, które nie generują przychodów.
– Dodatkowo, Bogdanka nie jest w stanie poprawić parametrów zawartości siarki oraz zdolności spiekania w swoim węglu, gdyż wynikają one z charakterystyki eksploatowanych pokładów. Parametry, które mogą być kontrolowane na etapie Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla, to wartość opałowa, poziom popiołu oraz wilgotność, jednak w ograniczonym zakresie. Wprowadzenie rozporządzenia w proponowanej formie praktycznie wyeliminuje węgiel z LW Bogdanka z obrotu dla gospodarstw domowych i odbiorców z instalacjami spalania poniżej 1 MW – tłumaczy Marcin Kujawiak.
Do propozycji resort klimatu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, w ramach konsultacji, m.in. Ministerstwo Przemysłu, które wskazało, że Bogdanka aktualnie eksploatuje złoże z zawartością siarki w zakresie 1,50 proc. - 1,70 proc., a wejście w życie 1 września 2024 r. ograniczenia zawartości siarki do poziomu 1,2 proc. spowodowałoby niedobór węgla na ścianie wschodniej już w najbliższym sezonie grzewczym.
Resort klimatu zareagował na argumenty branży górniczej. Podczas wspomnianego posiedzenia podkomisji ds. sprawiedliwej transformacji zaproponowano złagodzenia norm i harmonogramu wprowadzania nowych progów zawartości siarki i spiekalności. Resort klimatu proponuje przesunięcie daty z września na grudzień, a w przypadku sortymentów kostki, orzecha i groszka resort chce zaproponować złagodzenie docelowych wymogów zawartości siarki (z 1 proc. na 1,2 proc.) i podwyższenie spiekalności (z 25 na 60). Wprowadzenie parametru spiekalności RI 60 RI w dalszym ciągu całkowicie, z dnia na dzień, eliminuje węgiel groszek produkcji LWB. Spowoduje to niedobór tego węgla na rynku, jest działaniem cenotwórczym ze względu na spodziewany deficyt oraz promującym węgiel importowany.
Ta propozycja resortu klimatu też nie rozwiązuje problemu. – Ta propozycja, nawet w wersji kompromisowej, ze względu na zaostrzony parametr siarki, który jest charakterystyczny dla lubelskiego złoża i wynosi średnio 1,5 proc., oznacza wyeliminowanie całości wolumenu 200 tys. ton z rynku. Nie posiadamy technologii, która mogłaby ten parametr fizycznie zmniejszyć. Możemy mieszać urobek z różnych ścian, ale perspektywa obniżenia go do proponowanego poziomu powoduje, że grube sortymenty będziemy mielić i sprzedawać jako miał do elektrowni – kończy wiceprezes Sławomir Krenczyk.