Kilkadziesiąt garaży dalej będzie swoją brzydotą kłuć w oczy na osiedlu "Niepodległości”. Jedyne, co udało się osiągnąć walczącemu z nimi burmistrzowi, to… przeniesienie ich na sąsiednią działkę.
Miasto w tej sprawie monitowało od miesięcy powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. – Chcemy, aby inspektor załatwił w końcu sprawę tych samowoli budowlanych – dodaje burmistrz.
Działka, na której stoją garaże, należy do łęczyńskiej firmy "Chil”. – Dzierżawię ten teren i nie wiem, co tam się dzieje. Swoją drogą, trzeba także zrozumieć ludzi, którzy chcą garażować swoje auta, a nie trzymać je pod chmurką. W Łęcznej brakuje garaży. Te dostępne na rynku są drogie. Ich ceny dochodzą do 30–35 tysięcy złotych. Nie każdego stać na taki wydatek – mówi Józef Iglicki z firmy "Chil”.
Tymczasem monity burmistrza przyniosły nieoczekiwany efekt. – Pod koniec ub. roku wydaliśmy nakaz rozbiórki tych garaży. Tylko ze względu na okres zimowy wstrzymaliśmy egzekucję decyzji – mówi Wiesław Sobkowicz z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Łęcznej. – W miniony poniedziałek ponownie rozmawialiśmy z właścicielem gruntu Józefem Iglickim. Obiecał, że w ciągu dwóch tygodni zespół garaży zostanie przeniesiony na działkę obok. Zgodę wydał powiatowy Wydział Budownictwa.
Miasto nie może zapobiec odrodzeniu się kompleksu blaszaków w nowym miejscu, bo przenosiny blaszaków są zgodne z prawem. Na sąsiedniej działce nie kolidują z planem zagospodarowania, a właściciel terenu dopełnił formalności.
A co z wyglądem? – Pozostaje nam wierzyć, że będzie estetycznie – mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik Urzędu Miasta w Łęcznej.