Od 1 lutego nowym dworcem będzie zarządzać jego właściciel - Wamex SA. Spółka chce, aby jak najszybciej wrócili tam przewoźnicy. Ci jednak stawiają warunki.
- Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron - mówi Wojciech Adamski, prezes spółki Wamex, która od 1 lutego przejmie zarządzanie obiektem. Umowę rozwiązano niespełna rok po jej podpisaniu, mim że kontrakt opiewał na 10 lat.
W pierwszej kolejności Adamski chce załagodzić ciągnący się od miesięcy konflikt z lokalnymi przewoźnikami, dotyczący opłat za korzystanie z dworca. Przez to większość autobusów omija teraz znajdujący się w centrum miasta nowy dworzec.
Cierpią pasażerowie. - Mam nadzieję, że uda mi się dość szybko porozumieć z przewoźnikami. Wszyscy otrzymali już specjalne oferty. Jesteśmy w końcu przedsiębiorcami i nie mamy wobec siebie uprzedzeń, a poglądy polityczne w lokalnym biznesie nie są istotne - deklaruje Adamski.
Lokalni przewoźnicy stawiają jednak warunki. - Po pierwsze: chcemy zobaczyć czarno na białym, że PGKiM nie jest już zarządcą tego obiektu. Po drugie: żądamy, aby ubiegłoroczne bardzo wysokie faktury zostały anulowane. Po trzecie: chcemy publicznych przeprosin od burmistrza Teodora Kosiarskiego za wszystkie obraźliwe słowa, jakie wypowiadał pod adresem przewoźników - mówi Jan Blacha ze spółki Łęcz-Trans.
Przewoźnicy nie śpieszą z przenosinami. Korzystanie z nowego dworca wiąże się ze zmianą rozkładów jazdy. - Od 1 stycznia jeździmy według nowych rozkładów, z pominięciem nowego dworca. Zmiana przystanku to nowy rozkład i wydatek rzędu trzech tysięcy złotych - dodaje Blacha.
Mimo wszystko Adamski liczy, że do 1 lutego uda mu się porozumieć z przewoźnikami. - Gdyby jednak nie doszło do porozumienia, to mamy plan awaryjny - mówi Adamski. Głośno mówi się o utworzeniu w Łęcznej bezpłatnej komunikacji miejskiej, dowożącej ludzi na dworzec.