Pani Zofia ma żal do kopalni, że po przeprowadzonym przez nią remoncie w domu jest zimno. Bogdanka twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką budowlaną.
- Od kilku lat walczyłam z kopalnią o usuniecie szkód górniczych. Dom popękał w wyniku podziemnych wybuchów. W końcu 31 grudnia 2007 roku Sąd Rejonowy w Lublinie nakazał górnikom remont mojej posesji - opowiada pani Zofia.
Chodziło m.in. o usunięcie pęknięć, ponowne osadzenie okien oraz położenie nowych tynków. Sąd dał firmie trzy miesiące na doprowadzenie domu do poprzedniego stanu. Remont się odbył ale 68-letnia kobieta ma wielki żal do kopalni. Uważa, że prace zostały wykonane bardzo niechlujnie i że teraz jest gorzej niż przed remontem.
- Budowlańcy niby naprawili tynki, ale przy okazji zerwali stare ocieplenie, czyli słomiane maty ułożone wewnątrz domu - pokazuje 68-letnia wdowa. - Źle osadzili mi stare okna, choć kupiłam nowe i prosiłam, aby właśnie te zamontowali. Przed remontem w domu było cieplutko, teraz jest zimno jak w psiarni.
Tymczasem Lubelski Węgiel twierdzi, że wszystko jest w porządku. - Kopalnia, zgodnie z wyrokiem sądu, dokonała wszystkich napraw w domu pani Zofii Mazurek. Usunięto wszelkie szkody, położono nowe tynki. W trakcie prac remontowych ekipa budowlana usunęła archaiczne ocieplenie z mat słomianych, położone wewnątrz budynku. Inaczej nie można było naprawić uszkodzeń wskazanych przez sąd w wyroku. Pierwotne ocieplenie z mat zostało wykonane niezgodnie ze sztuką budowlaną. Kopalnia nie ma obowiązku dokonywać termomodernizacji budynku pani Mazurek - tłumaczy Grzegorz Gawroński, rzecznik Lubelskiego Węgla.
Wdowa nie daje za wygraną. - Skoro nie chcą mi zrobić ocieplenia, to niech położą stare maty. Poza tym budynek w dalszym ciągu pęka. Wiele razy zwracałam się do kopalni o załatwienie sprawy, lecz ta mnie wciąż ignoruje - dodaje kobieta.
- Nie można liczyć, że wyremontujemy dom pani Mazurek tylko dlatego, że jej zdaniem wszelkie usterki są efektem szkód górniczych. Mamy opinię biegłego budowlanego, że dom został niewłaściwie ocieplony, co skutkuje przemarzaniem ścian, a w efekcie ich pękaniem - ripostuje rzecznik.
- Jeżeli jednak właścicielka posesji uważa, że prace zostały wykonane niewłaściwie, to prosimy o ponowny kontakt. Specjalna komórka ds. szkód górniczych jeszcze raz przyjrzy się sprawie.