Polski Cukier Pszczółka Start Lublin bez szans w Warszawie. Miejscowa Legia nie musiała zbytnio wysilać się, aby pokonać zespół Davida Dedka. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy "tylko" 69:60, ale samą drugą kwartę czerwono-czarni przegrali aż 4:25.
W czwartkowym meczu w stolicy gospodarzom do zwycięstwa wystarczyła jedna dobra kwarta. Po pierwszej miejscowi prowadzili tylko 18:17, ale w drugiej rozbili lublinian aż 25:4 i praktycznie zapewnili sobie triumf.
W tym okresie w grze „czerwono-czarnych” praktycznie nic nie funkcjonowało – fatalnie wyglądali w obronie, którą rywale rozbijali w bardzo prosty sposób, a w ofensywie nie potrafili trafić do kosza.
Na nic zdał się pościg lublinian w drugiej połowie, skoro warszawianie umiejętne gospodarowali zarówno czasem, jak i siłami poszczególnych zawodników. W efekcie w samej końcówce koszykarzom Startu zabrakło mocy i przegrali 60:69.
Najlepszym graczem „czerwono-czarnych” w tym meczu był Jimmie Taylor. Amerykański center zdobył 9 pkt i zebrał 9 piłek, choć wydaje się, że koledzy nie do końca wykorzystali jego potencjał. Tradycyjnie już dobre zawody zaliczył Doron Lamb. Zdobył 12 pkt, ale jego notę obniża brak skuteczności w rzutach dystansowych. U przeciwników świetnie kierował grą Łukasz Koszarek. Doświadczony rozgrywający zdobył tylko 8 pkt, ale miał aż 11 asyst.
Legia Warszawa – Polski Cukier Pszczółka Start Lublin 69:60 (18:17, 25:4, 8:20, 18:19)
Legia: Abdur-Rahkman 17 (2x3), Kulka 14 (4x3), Cowels III 11 (3x3), Koszarek 8 (1x3), Kemp 1 oraz Wyka 7 (1x3), Skifić 6, Kamiński 5 (1x3), Kołakowski 0, Śliwiński 0.
Start: Lamb 12, Kostrzewski 11 (1x3), Taylor 9, Carter 6 (2x3), De Cosey 5 (1x3) oraz Sharkey 10, Dziemba 7, B. Pelczar 0, Walda 0, Jeszke 0, Szymański 0.
Sędziowali: Jankowski, Czajka, Dębowski. Widzów: 1040.