Prawie milion złotych chce otrzymać Port Lotniczy Lublin w ramach rządowej pomocy dla lotnisk, które musiały zawiesić działalność w związku z pandemią koronawirusa. Lotnicze spółki na wsparcie czekają od pięciu miesięcy.
22 maja wiceminister infrastruktury Marcin Horała zapowiedział przyznanie polskim lotniskom 142 mln zł. Wtedy też wyjaśniło się, że finansową kroplówkę otrzymają wszystkie porty w kraju, bo wcześniej nie brakowało spekulacji, że rząd może wesprzeć tylko te największe. – Żadne z lotnisk regionalnych nie jest wykluczone z tej pomocy – zapewniał tego samego dnia podczas konferencji prasowej w Porcie Lotniczym Lublin pochodzący ze Świdnika wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Jednak pozyskanie obiecanych funduszy stało się możliwe dopiero pięć miesięcy po tych deklaracjach. Poślizg wynikał z niezastosowania się polskiego rządu do wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących wniosków o pomoc publiczną dla przedsiębiorstw z sektora lotniczego. Dopiero na początku października Sejm przyjął niezbędne poprawki, a w ostatni piątek Ministerstwo Infrastruktury opublikowało wzór wniosku, jaki mogą składać zainteresowane spółki.
Wspomniane 142 mln zł mają zostać podzielone w zależności od udziału poszczególnych lotnisk w rynku. Nawet ponad 40 proc. tej sumy ma trafić do Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”.
- Złożyliśmy już wniosek na 984 tys. zł. To maksymalna kwota, o jaką możemy się ubiegać – informuje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin. Dopytujemy, czy ta suma pozwoli zbilansować straty, jakie lotnisko poniosło w związku z ponad trzymiesięcznym (od połowy marca do końca września) zawieszeniem działalności. – Każda kwota jest dla nas ważna i staramy się o środki z każdego możliwego źródła. Ale płynność finansowa spółki nie jest w tym momencie zagrożona – odpowiada rzecznik, jednak nie podaje konkretnych liczb.
Z lubelskiego lotniska obecnie wykonywane są loty w pięciu kierunkach. Na najbliższą sobotę planowana jest inauguracja połączeń do Doncaster Sheffield. Tę trasę raz w tygodniu będą obsługiwać linie Wizz Air, choć początkowo w grę wchodziły dwa rejsy tygodniowo. Przewoźnik zdecydował się jednak na cięcia w związku ze związanymi z pandemią obostrzeniami dla Polaków przylatujących do Wielkiej Brytanii. – Ale mamy zapowiedź możliwego zwiększenia rotacji w listopadzie. Wszystko zależy od sytuacji epidemicznej – podsumowuje Jankowski. Wiadomo już jednak, że w przyszłym miesiącu Wizz Air zmniejszy liczbę lotów do Eindhoven. Według rozkładów od połowy listopada do połowy grudnia będą one wykonywane nie dwa, a raz w tygodniu.