Na początku marca podczas modernizacji oświetlenia w Lubartowie, PGE Dystrybucja pominęła kilka latarni. Usterkę naprawiono, ale nasz czytelnik dopatrzył się jeszcze czegoś.
Energetycy szybko zareagowali i po naszym sygnale, rozpoczęli w marcu konieczne naprawy. W przypadku jednego ze słupów, przy skrzyżowaniu ul. 1 Maja i Cichej, usterka była poważniejsza – uszkodzony został kabel zasilający latarnię.
– Sprawa dotycząca tej latarni wymaga naprawy uszkodzonego kabla zasilającego i zostanie zrealizowana w ciągu kilku dni – mówiła nam kilka tygodni temu Karolina Szewczyk–Dąbek, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja.
Pracownicy PGE faktycznie pojawili się na miejscu i przywrócili zasilanie wskazanej przez mieszkańców latarni. Jednak, zdaniem naszego czytelnika, zrobili to w prowizoryczny sposób, rozwieszając kabel napowietrznie między dwoma sąsiednimi słupami. Tak zawieszone przewody uniemożliwiały przejazd wyższych pojazdów, w tym chociażby dojazd wozów strażackich.
– To niebezpieczne rozwiązanie i nie powinno funkcjonować dłużej niż kilka dni, tymczasem energetyka zostawiła je i od tygodni mamy zwisający nisko nad drogą kabel pod napięciem – oburza się pan Henryk, mieszkaniec sąsiedniego bloku, który poprosił nas o ponowną interwencję dotyczącą tego miejsca.
PGE Dystrybucja nie odniosła się jeszcze do naszych pytań w sprawie feralnego oświetlenia. Ale na miejscu pojawili się już jej pracownicy, którzy wykonali docelową naprawę zasilania i zdemontowali prowizorycznie wiszące przewody.
– Jedyny minus to fakt, że nie wymieniono oprawy latarni na nową ledową, tak jak na wszystkich innych słupach w okolicy – dodaje nasz czytelnik.