Grzegorz H. z Lubartowa, który ciężko ranił swego kolegę z siłowni – nie wróci do więzienia. Dzisiaj Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
Grzegorz H. i Michał P. znali się od lat. Ćwiczyli razem na siłowni. 6 września ubiegłego roku obaj oblewali przeprowadzkę kolegi. Około północy usiedli na ławeczce przed blokiem, niedaleko centrum Lubartowa. Zaczęli się kłócić, kto jest silniejszy.
Michał P. kilka razy uderzył Grzegorza. A ten pobiegł po nóż. Z takim narzędziem w ręku gonił kompana. Potem zawrócił. Michał P. szedł za nim. Grzegorz H. odwrócił się i zadał nożem cios w brzuch.
Sędziowie doszli do wniosku, że Grzegorz H. nie chciał zabić a tylko spowodować u kolegi ciężkie obrażenia.
- Gdy zorientował się, co się stało, ułożył go na boku i wezwał pomoc – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalenia Kurczewska. – Do zadania ciosu doszło podczas bójki, którą poprzedziło naganne zachowanie Michała P., więc dwa lata pozbawienia wolności będzie karą adekwatną.
Sąd doszedł do wniosku, że Grzegorz H. zasługuje na warunkowe zawieszenie kary, bo jest niekarany, nie jest zdemoralizowany, a zajście pod siłownią było jego pierwszym konflikt z prawem.
Sąd nakazał Grzegorzowi H. zapłacić poszkodowanemu mężczyźnie 10 tys. zł nawiązki.
Grzegorz H. tuż po zranieniu nożem został aresztowany. Przesiedział siedem miesięcy. Potem sąd zwolnił go z aresztu.
Wyrok jest nieprawomocny.