Ktoś podłożył ogień pod jeden z lubartowskich sklepów. Wcześniej, właściciel otrzymał propozycję: kilka tysięcy złotych za "spokój”.
Właściciel sklepu zauważył wieczorem, że klient siedzi w samochodzie. Mało tego. Dojechał za handlowcem do domu. Mieszkaniec Lubartowa podszedł do auta. Usłyszał, że ma przygotować kilkaset złotych, bo następnego za "spokój” będzie musiał zapłacić kilka tysięcy złotych. Potem nieznajomy odjechał.
Kilka godzin później ktoś podłożył ogień pod drzwi sklepu. Pożar szybko ugaszono. Policjanci szybko ustalili, że handlowcowi groził Paweł M., 26 letni mieszkaniec Lubartowa.
Wczoraj wieczorem został zatrzymany. Usłyszy zarzut wymuszenia rozbójniczego.