Zaledwie trzech radnych wzięło udział we wtorkowej nadzwyczajnej sesji rady gminy w Firleju. Brak kworum uniemożliwił przeprowadzenie głosowania w sprawie przedterminowych wyborów. Tym samym te będą musiały zostać przeprowadzone. Jednego kandydata już znamy.
Gdy pod koniec lipca nagle zmarł wójt gminy Firlej, Dawid Tarnowski, przed radnymi stanęła ważna decyzja - przedterminowe wybory albo komisarz wyznaczony przez premiera na wniosek wojewody. Samorządowcy z Firleja skłaniali się ku tej drugiej opcji, wierząc w to, że komisarzem zostanie dotychczasowa z-ca wójta Tarnowskiego, Małgorzata Zagojska.
Tak się jednak nie stało. Wojewoda lubelski, Lech Sprawka, wbrew wyrażonej w otwartym liście prośbie mieszkańców Firleja, na stanowisko pełniącego obowiązki wójta gminy zaproponował inną osobę, lubartowskiego radnego PiS - Grzegorza Siwka. Ten złożył więc mandat, a gdy jego kandydaturę zaakceptował Mateusz Morawiecki - rozpoczął pracę w Firleju.
"Zabrakło dialogu"
Pierwszym, ważnym zadaniem dla nowego wójta było przekonanie radnych do przyjęcia uchwały o nieprzeprowadzaniu przedterminowych wyborów. Nadzwyczana sesja w tej sprawie została zwołana na wtorek, 29 sierpnia. O tym, czy radni Firleja akceptują narzuconego im wójta pokazali za pomocą frekwencji. Z udziału w obradach zrezygnowało dwunastu z piętnastu radnych, co zablokowało możliwość podejmowania decyzji. - Nie ma kworum, więc nie możemy podejmować żadnych uchwał - stwierdził szef rady, Radosław Janczara.
Taką postawą radnych rozczarowany był p.o. wójta, Grzegorz Siwek, który nazwał całą sytuację "kuriozalną". - Liczyłem na merytoryczną dyskusję, która w takim przypadku nie może się odbyć. Ubolewam na tym, że zabrakło dialogu. W tej sytuacji czekają nas niepotrzebne, przedterminowe wybory. W trakcie prac nad nowym budżetem i na kilka miesięcy przed następnymi - stwierdził komisarz, zapowiadając jednocześnie, że w nich wystartuje.
Gwarancje na stole
Nowy wójt zaznaczył, że zależy mu na ciągłości pracy urzędu, którego kierowania się podjął. Zadeklarował gotowość do współpracy i zagwarantował nieprzeprowadzanie zmian kadrowych.
- Ani jedna osoba nie zostanie zwolniona - podkreślił. Pokazał przy tym propozycję nowej umowy o pracę na dotychczasowym stanowisku dla Małgorzaty Zagojskiej, jego potencjalnej konkurentki w wyborach przedterminowych.
Siwek zapowiedział jednocześnie, że bez względu na postawę radnych, czas na stanowisku wójta wykorzysta do pracy na rzecz gminy, w tym do pozyskiwania środków zewnętrznych na inwestycje. Podzielił się również swoją oceną decyzji rady. - Boją się, że gdy ściągnięte zostaną środki to przez te pół roku mógłbym pokazać, że jestem osobą kompetentną, która może dla gminy dużo zrobić - ocenił.
Wola większości
Dlaczego radni zdecydowali się na bojkot i wybory? - Ja na sesji byłem, a za innych radnych nie mogę się wypowiadać. Natomiast co do wyborów to mogę powiedzieć jedynie, że tego chcą mieszkańcy naszej gminy. Oni naprawdę liczyli na to, że komisarzem zostanie pani Zagojska. Na ocenę pracy pana Siwka jest jeszcze za wcześnie, ale jego powołanie odbyło się wbrew woli większości - tłumaczy Radosław Janczara.
Co zatem będzie dalej? Jeśli do końca sierpnia radni nie zmienią zadania, komisarz wyborczy ogłosi wybory przedterminowe, które musiałyby zostać przeprowadzone najpóźniej do końca października tego roku. Wybrany w ten sposób wójt gminą zarządzałby rekordowo krótko, bo tylko do wiosny. W kwietniu mieszkańcy gminy Firlej do urn pójdą ponownie, wybierając wójta oraz radnych już nowej kadencji.