Pielęgniarki z lubartowskiego szpitala rozpoczęły dzisiaj strajk. Odeszły od łóżek pacjentów. Chorymi zajmują się lekarze. Na każdym z oddziałów jest tylko jedna pielęgniarka. Biały personel domaga się podwyżki, a dyrekcja się na nią nie godzi.
- Stoimy pod gabinetem dyrektora i czekamy na rozmowę - mówi Anna Różniecka, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w placówce. - Będziemy protestować aż do momentu wypracowania kompromisu. Pacjenci mają zapewnioną podstawową opiekę.
Różniecka dodaje, że strajk to duże obciążenie psychiczne dla pielęgniarek. - Wszystkie przyszły do pracy, ale nie zajmują się pacjentami - mówi.
Podwyżki mają obiecane od kwietnia. Wtedy właśnie zaczął się spór zbiorowy z dyrekcją. Szpital Powiatowy w Lubartowie zatrudnia około 250 pielęgniarek.