Rolnik z Gołębia pod Lubartowem wpadł w szał, kiedy zepsuł mu się rozrzutnik do obornika. Złość spotęgowało to, że rozrzutnik sąsiada działał sprawnie.
- Rolnik rozlał łatwopalną ciecz po drewnianym płocie przy stodołę sąsiadów a potem ją podpalił - mówi Artur Marczuk, z lubartowskiej policji.
Sąsiedzi awanturnika ugasili ogień. Zapowiedzieli mu, że wezwą policję. Wówczas agresywny mężczyzna złapał za siekierę i ruszył z nią w kierunku sąsiadki. Kobieta uciekła do obory.
Na koniec awanturnik zapowiedział, że skoro on nie może wywozić obornika, to nie zrobią tego też sąsiedzi. Wyjechał traktorem na drogę, którym zablokował wyjazd sąsiadom. Poskromili go dopiero policjanci. Okazało się, że mężczyzna ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Odpowie za próbę podpalenia.
er