Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lubelskie Ekstra

1 marca 2017 r.
15:14

Jan Paweł II w Lublinie, Edward Gierek w Bogdance. Wypstrykana historia Jacka Mirosława

46 8 A A

Podglądał partyjnych dygnitarzy, stał dwa metry od papieża, był na każdym ważnym wydarzeniu. I ma na to dowody: tysiące zdjęć.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Niewiele brakowało, żeby Jacek Mirosław do końca życia z odrazą patrzył na aparat fotograficzny. Wszystko przez ojca, znanego przed laty kucharza i restauratora. Senior Mirosław często sięgał po swój aparat i...

- Nam, dzieciom nie bardzo to się podobało - mówi Jacek Mirosław. - Musieliśmy często nawet po kilka razy pozować do rodzinnego zdjęcia. Trzeba się było uśmiechać, robić ładne miny, wcześniej przyczesać włosy. Tak mnie to przez kolejne lata zniechęciło, że aparat wziąłem do ręki dopiero na studiach.

Konkurs

Było to na początku lat. 70. ub. w. Wówczas Jacek sięgnął po aparat ojca: exakta varex 2. Oryginalną cechą tych aparatów był wbudowany nóż, który umożliwiał odcięcie naświetlonego fragmentu błony bez otwierania aparatu. Po zwinięciu do kasety można było taki fragment wyjąć i wywołać.

O tym, że został fotoreporterem, zadecydował przypadek. Pierwsze, własnoręczne zdjęcia zrobił obok dzisiejszej Chatki Żaka. Kiedy je oddał do wywołania, okazało się, że nie są najlepszej jakości. Wówczas kupił książkę „Technika i technologia fotografii”. Po jej lekturze zrobił kilka zimowych zdjęć w Kazimierzu Dolnym. Jedno z nich przedstawiało kwiat róży, który iskrzył się w śniegu. Wysłał je na konkurs i wygrał. Od tego momentu połknął fotograficznego bakcyla. Widział siebie jako fotoreportera.

- Zaczynałem w „Konfrontacjach”, dodatku do Sztandaru Ludu - mówi Jacek Mirosław. - Bardzo miło wspominam z tego okresu współpracę z nieżyjącym już Frankiem Piątkowskim. Robiłem też zdjęcia dla potrzeb ówczesnego Teatru Gong.

Towarzysz Wiking

Wkrótce zdjęcia Mirosława ukazały się w prasie ogólnopolskiej. I to na pierwszej stronie. I znów dzięki przypadkowi. Pan Jacek często bywał w Kazimierzu, gdzie jego ojciec prowadził słynną restaurację Esterka. Pewnego dnia, do lokalu wpadła grupa młodych, dziwnie ubranych ludzi. Zarośnięci, w kurtkach nałożonych odwrotną stroną wzbudzili spore zainteresowanie. Jacek skojarzył, że w „Sztandarze Młodych” była wzmianka o grupie zapaleńców, którzy łodzią Wikingów mieli płynąć Wisłą do Gdańska. Poszedł za nimi. Wstydził się z nimi porozmawiać, ale zrobił im wiele zdjęć, które wysłał do gazety. Okazało się, że zamieścili je na pierwszej stronie.

Mając już na koncie kilka reporterskich sukcesów, odważył się poprosić w Sztandarze Ludu o etat. - Widzę towarzyszu Mirosławie, że jesteście już doświadczonym fotoreporterem - usłyszał od ówczesnego naczelnego, który do każdego dziennikarza zwracał się per „towarzyszu”. I dał mu etat. Przez kolejne 30 lat pstrykał i pstrykał.

Jacek Mirosław (fot. Dorota Awiorko)

Okno

Jako jedyny z lubelskich fotoreporterów dostał akredytację podczas wizyty papieża w Lublinie w 1987 r.

- To było ogromne przeżycie - wspomina. - Poruszaliśmy się specjalnymi, odkrytymi samochodami, na których zamontowano specjalne podesty. Stałem wśród dziennikarzy z całego świata. Była niesamowita atmosfera i stres, czy wszystko dobrze wyjdzie. Kiedy Jan Paweł II przyjechał na KUL, ja wtedy za późno dotarłem na platformę, z której mieliśmy zrobić zdjęcia. Dla mnie zabrakło miejsca. Byłem załamany. Udało mi się jednak wejść do środka. Sądziłem, że zrobię ujęcia z góry, ale wszystkie okna były zamknięte. Nie można ich było otworzyć. Jednak wybłagałem o możliwość otwarcia jednego z nich. Wyszły mi zdjęcia o wiele lepsze, ni te, które inni robili z platformy na dole.

Bułka i blask

Wśród tysięcy odbitek, Jacek Mirosław ma w domowych zasobach całą dokumentację powstawania kopalni w Bogdance. Pewnego dnia otrzymał polecenie służbowe: pojedziecie Mirosław do Bogdanki i zrobicie fotoreportaż z wizyty Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza.
Na miejscu pstryknął serie zdjęć z gospodarczej wizyty głowy państwa i jego świty. Oprócz jednego. Kiedy Gierek z Jaroszewiczem mijali grupę ludzi, zatrzymali się na chwilę, żeby zamienić z nimi kilka zdań. Nagle Jaroszewicz zauważył, że jedna z kobiet ma w siatce zakupy. Widać było na wierzchu długą bułkę.

- Nie wiem, czy on tą kobietę poprosił czy nie, ale wyciągnął jej bułkę, ułamał kawałek i zaczął jeść - mówi pan Jacek. - Zrobiło się zamieszanie, ale nikt nie odważył się zrobić zdjęcia. Zresztą i tak by się nie ukazało.

Innym razem Gierek przyjechał do FSC. Po zakładzie oprowadzał go jeden z lokalnych bonzów partyjnych, który zazwyczaj źle wychodził na zdjęciach, o co miał często pretensje do fotografów. Zadaniem Jacka było zrobienie fotografii, na której miał być I sekretarz KC PZPR, lubelski dygnitarz i miejscowy robotnik. Wszyscy mieli mieć piękny uśmiech. Po wielu próbach udało mu się spełnić życzenie przełożonych. Wszyscy trzej, uśmiechnięci od ucha do ucha. Niestety, na zdjęciu był jeden, poważny mankament. Od lubelskiego sekretarza partii bił blask od złotego, sztucznego zęba. Zajęli się tym graficy. W gazecie zdjęcie było już bez wstydliwego blasku.

Pop

Cenzura w PRL-u była czujna. Kiedyś na meczu Motoru, który walczył o awans do ekstraklasy z warszawską Gwardią znalazł się transparent z napisem: „PRZYBYŁA, KRAWCZYK, POP - GWARDIA STOP!” (dla niewtajemniczonych: były to nazwiska czołowych piłkarzy Motoru). Jacek Mirosław zrobił zdjęcie transparentu i położył na biurku naczelnego. Okazało się jednak, że w takiej formie zdjęcie się nie może ukazać. POP kojarzyło się z Podstawową Organizacja Partyjną, dlatego poprawiono na zdjęciu nazwisko jednego z najlepszych piłkarzy w historii Motoru na „Pop”.

Kiedyś, wiosną, przechodząc obok hotelu Unia, lubelski fotoreporter zauważył pierwszych gości na tarasie kawiarni. Canonem pstryknął zdjęcie mężczyźnie, który był w towarzystwie atrakcyjnej kobiety. Po kilku dniach odebrał telefon od nieznajomego mężczyzny. Prosił go o oryginał tej fotografii. Okazało się, że zdjęcie w gazecie zobaczyła jego zazdrosna żona. Poznała na nim jej męża i zrobiła mu scenę zazdrości. On w tym czasie - jak zapewniał - był gdzie indziej. Oryginalne zdjęcie ją przekonało: na fotografii był ktoś łudząco podobny do jej małżonka.

Aparaty

Najwięcej zdjęć zrobił rolleiflexem i canonem F1.

- To były niezniszczalne aparaty - mówi. - Obydwa zresztą działają do dziś. Każdy fotoreporter dostawał przydział służbowej kliszy, najczęściej Kodak lub Agfa. Tyle, ile było trzeba, cięło się z takiej 60-metrowej taśmy. Obecne aparaty są w pełni zautomatyzowane. Wtedy jednak trzeba było mieć sporą wiedzę i doświadczenie, żeby zrobić dobre fotografie. Nie było - tak jak dziś - możliwości zobaczenia, czy udało się zrobić dobre zdjęcie. To okazywało się po wywołaniu, co było i żmudne i pracochłonne. Myślę, że jednak zdjęcia robione tamtymi aparatami, do tego czaro-białe, oddają bardziej ducha tamtych czasów. Dzisiaj korzystam również z nowoczesnych aparatów, ale wciąż z sentymentem wspominam poczciwego canona.

O wielu swoich zdjęciach potrafi mówić godzinami. Każde z nich ma swoją niepowtarzalną historię. To dokumentacja ludzi, z których wielu już nie żyje. To także miejsca, które może zobaczyć już tylko na fotografiach. Wiele z tych miejsc wygląda dziś zupełnie inaczej.
Dzięki zachowanym fotografiom i negatywom wciąż możemy przenieść się w czasie do czasów, kiedy wielu z nas marzyło o telefonie w domu, a nikomu nie przyszło na myśl, że za ileś lat każdy będzie miał w kieszeni telefon, a do tego będzie nim mógł robić zdjęcia...

Aparaty starszego typu wymagały więcej wysiłku przy robieniu zdjęć, aniżeli dzisiejsze automaty (fot. Dorota Awiorko)

Pozostałe informacje

Mimo lekkiego spadku w 2024 w porównaniu z 2023, Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu nadal pozostaje jedną z większych atrakcji turystycznych miasta
ZEBRY I ŻYRAFY

To nie był najlepszy rok. Ilu gości odwiedziło ZOO w 2024?

W 2024 było mniej odwiedzin niż w 2023. Za to dwa ostatnie dni minionego roku były rekordowe. 30 i 31 grudnia Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu odwiedziło aż 8 255 osób. Bo wtedy można było zwiedzać za darmo.

Nieduża, ale kluczowa: obwodnica Urzędowa oficjalnie otwarta
INWESTYCJE DROGOWE

Nieduża, ale kluczowa: obwodnica Urzędowa oficjalnie otwarta

Kosztowała ponad 66 milinów, ale jest już otwarta: obwodnica Urzędowa w ciągu drogi wojewódzkiej nr 833 z Urzędowa do Kraśnika.

Policjant nie był prawdziwy. Ale stracone 200 000 złotych już tak
OSZUSTWO NA POLICJANTA

Policjant nie był prawdziwy. Ale stracone 200 000 złotych już tak

Oszust wmówił kobiecie, że jej konto padło ofiarą hakerów i musi przelać swoje pieniądze na „bezpieczny rachunek”.

Kto z nich powinien reprezentować Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025?
SONDA
film

Kto z nich powinien reprezentować Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025?

Komisja wybrała 10 utworów, które wybrzmią podczas finału polskich kwalifikacji do 69. Konkursu Piosenki Eurowizji 2025. W walentynki dowiemy się, kto pojedzie do Szwajcarii i będzie reprezentować Polskę na eurowizyjnej scenie.

Chernobylite 2: Exclusion Zone
PROMIENIOWANIE
film

Chernobylite 2: Exclusion Zone. Co zobaczymy w Czarnobylu? (wideo)

Przy pierwszej części się sprawdziło. Polskie studiu The Farm 51 pracuje przy grze Chernobylite 2: Exclusion Zone i potrzebuje wsparcia. Stąd kampania na Kickstarterze.

Australian Open. Świątek i Hurkacz w nocy powalczą o trzecią rundę
NA KORCIE

Australian Open. Świątek i Hurkacz w nocy powalczą o trzecią rundę

Pora na drugi mecz na Australian Open dla Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Tym razem polscy kibice nie dość, że będą musieli „zarwać noc” by oglądać polskich tenisistów na żywo, to dodatkowo będą musieli dokonać wyboru, które spotkanie oglądać

Z Tik-Toka na scenę. Mama na obrotach w Białej Podlaskiej
patronat
21 stycznia 2025, 19:00

Z Tik-Toka na scenę. Mama na obrotach w Białej Podlaskiej

Już 21 stycznia w sali widowiskowej Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej wystąpi Klaudia Klimczyk powszechnie znana jako Mama Na Obrotach. Przyjeżdża z nowym programem „Kiedyś, a dziś”.

Koci herosi z lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt szukają kochającego domu
ZDJĘCIA
galeria

Koci herosi z lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt szukają kochającego domu

Mówi się, że nikt nie da ci tyle miłości co zwierzę, któremu uratowałeś życie. I to jest prawda: zwierzak wzięty ze schroniska odpłaca się nieograniczoną miłością. Obecnie na kochający dom w lubelskim schronisku czeka 116 kotów.

Lodowisko już działa. Można nawet zarezerwować całą taflę

Lodowisko już działa. Można nawet zarezerwować całą taflę

Szkoła Podstawowa nr 5 w Świdniku otworzyła lodowisko pod chmurką. Dziś wszyscy ślizgają się za darmo. Potem trzeba będzie już płacić. Ile?

Chcieli ukraść kawę. Nakrył ich dzielnicowy
NA GORĄCYM UCZYNKU

Chcieli ukraść kawę. Nakrył ich dzielnicowy

Dwóch mężczyzn próbowało ukraść kawę w sklepie na Kalinowszczyźnie. Na ich nieszczęście, w tym samym czasie zakupy robił tam policjant.

Jesse Eisenberg i Kieran Culkin na planie filmu Prawdziwy Ból
DO ZOBACZENIA
film

Prawdziwy ból: Premiera online już za chwilę (wideo)

Były zdjęcia w Lublinie i Krasnymstawie, były świetne recenzje, są nagrody i nominacje. Czas na premierę w streamingu. Kiedy i gdzie obejrzymy Prawdziwy Ból?

Aukcja Pride of Poland w 2024

Promują konie w Paryżu i szukają firmy eventowej. Już szykują się na aukcję Pride of Poland

Do wydarzenia jeszcze wiele miesięcy, ale przygotowania do tegorocznych Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim już ruszyły. Stadnina szuka firmy eventowej, która zorganizuje techniczne zaplecze dla 2 tys. gości podczas sierpniowej imprezy.

– O małżeństwo trzeba dbać - mówią Teresa i Piotr Mojzessowie
PÓŁ WIEKU RAZEM
galeria

Przeżyli z sobą wiele lat. „Trzeba umieć ustąpić i powiedzieć przepraszam”

Wasza obecność dzisiaj tutaj to dowód, że miłość istnieje – mówił Rafał Zwolak, prezydent Zamościa i zdradził, że sam jest po ślubie 26 lat. Słuchali go małżonkowie ze znacznie dłuższym stażem, którym Prezydent RP przyznał Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.

Słowa uznania i łzy szczęścia. Centrum opiekuńczo-mieszkalne już otwarte
galeria

Słowa uznania i łzy szczęścia. Centrum opiekuńczo-mieszkalne już otwarte

Centrum Opiekuńczo-Mieszkalne przy ulicy Poturzyńskiej 1 jest nową miejską placówką z zakresu pomocy społecznej. Inwestycja została dofinansowana kwotą 3,15 mln zł w ramach Programu „Centra Opiekuńczo-Mieszkalne” Ministra Rodziny i Polityki Społecznej. Całość kosztów to niemal 4 mln zł.

23-latek zatrzymany za narkotyki i próbę przekupstwa
Lubycza Królewska

23-latek zatrzymany za narkotyki i próbę przekupstwa

Miał w domu mefedron, susz roślinny i próbował przekupić policjantów. Może trafić za kratki na kilka lat.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium